– Można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o wielu innych wielki poeta: "zostali zdradzeni o świcie" – tak w niedzielę Jarosław Kaczyński, mówiąc o ofiarach katastrofy smoleńskiej, odwoływał się do Zbigniewa Herberta. To cytat z "Przesłania Pana Cogito". W czwartek rano wdowa po poecie Katarzyna Herbert rozesłała do mediów oświadczenie, w którym zaprotestowała przeciw "wykorzystywaniu twórczości męża do celów politycznych".
Dla Komorowskiego – wolno?
Ale jeszcze przed rokiem wdowa po poecie nie miała nic przeciwko wykorzystywaniu nazwiska Herbert do celów politycznych. W maju 2010 r. wysłała list, w którym w wyborach prezydenckich zdecydowanie poparła Bronisława Komorowskiego.
Rzeczniczka sztabu Komorowskiego, poseł Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), komentowała wtedy:
– Cieszę się, bo uważam, że Herbert jest własnością wszystkich Polaków i wszyscy mamy prawo czytać jego wiersze, niezależnie od przekonań politycznych.