Lubuskie: zapisywali ludzi do PO bez ich wiedzy

Do PO zapisywano ludzi bez ich wiedzy. Czy ktoś chciał dzięki temu zyskać władzę?

Aktualizacja: 06.07.2011 14:39 Publikacja: 06.07.2011 02:46

Lubuskie: zapisywali ludzi do PO bez ich wiedzy

Foto: Fotorzepa, BK Beata Kitowska

– Takiej afery w Platformie jeszcze nie było. Sami jesteśmy zszokowani jej skalą – mówi „Rz" jeden z wysoko postawionych członków lubuskiej Platformy. W regionie wykreślono już z list członków 170 osób. – Resztę musi zweryfikować prokuratura – mówi nam jeden z partyjnych działaczy.

Przypadek pani P.

Mieszkanka Gorzowa Dorota P. w marcu otrzymała pismo z Platformy Obywatelskiej, że od roku nie płaci składek członkowskich i że zostaje wykreślona z partii. Tyle tylko, że ona się nigdy do PO nie zapisywała.

Wcześniej pani Dorota z okazji imienin i świąt otrzymywała życzenia, pod którymi podpisywał się Witold Pahl, gorzowski poseł PO. – Myślałam, że podobne kartki trafiają do wszystkich mieszkańców, że w ten sposób poseł zabiega o poparcie – mówi „Rz".

Kobieta zawiadomiła prokuraturę. Ta wszczęła śledztwo w sprawie fałszowania dokumentów. Z informacji „Rz" wynika, że kilka dni temu do gorzowskich śledczych trafiła lista kolejnych 14 osób, które miały być członkami partii, ale nic o tym nie wiedziały.

– Podejrzewamy, że to tylko początek. Wątpliwości mamy co do blisko 300 osób, które w bardzo krótkim okresie zapisały się do kół gorzowskiej PO – zdradza nasz informator z partii.

Andrzej Bogacz, prokurator prowadzący sprawę fałszowania dokumentów w PO: – Skala jest większa niż tylko ten jeden nagłośniony przypadek. Czekamy na spływ dokumentów z partii.

Pompowanie kół

Przed ubiegłorocznymi wyborami w partii do gorzowskiej Platformy Obywatelskiej w ciągu kilku miesięcy zapisało się nagle 261 osób. – Nowych członków przyjmują koła partii poprzez uchwały. W Gorzowie PO ma 14 kół. Dziewięć z nich co tydzień przysyłało uchwały dotyczące 15 – 18 nowych członków. Już wtedy wydawało nam się to dziwne – opowiada jeden z wysoko postawionych członków lubuskiej PO.

Tuż przed wyborami w PO w Gorzowie przybyło aż 261 członków partii

W efekcie partia w 100-tysięcznej Zielonej Górze miała 170 członków, a w Gorzowie (110 tys. mieszkańców) prawie trzy razy więcej – 505.

Tomasz Gierczak, ówczesny sekretarz PO w Gorzowie, który odpowiadał za listy, nie potrafi wyjaśnić, skąd tak wielkie parcie do partii w tamtym czasie.

– W Gorzowie zawsze było więcej sympatyków Platformy niż w Zielonej Górze – mówi.

– Takie pompowanie kół przed wyborami daje większe szanse na przejęcie władzy w partii – mówi nasz informator z PO. – Na przykład w wyborach na szefa powiatu za trzech członków koła można wystawić jednego delegata.

Dzięki 261 nowym członkom gorzowska PO 22 maja na wybory zarządu regionu mogła wystawić aż 110 delegatów. Apetyt na władzę w regionalnej partii miało wtedy dwoje posłów: Bożenna Bukiewicz z Zielonej Góry i Witold Pahl z Gorzowa.

Pahl mimo ogromnej liczby delegatów ostatecznie nie wystartował w wyborach. – Bo sympatykom Bukiewicz udało się przeciągnąć na jej stronę połowę gorzowskich delegatów – opowiada nasz informator.

Jeszcze przed tymi wyborami zarząd regionu zaczął podejrzewać nieczystą grę. Sekretarz PO Marcin Białek odmówił rejestrowania nowych członków z gorzowskich kół. Ich przewodniczący, za namową posła Pahla, odwołali się do Warszawy.

– Pahl osobiście zawiózł te odwołania do sekretarza generalnego partii Grzegorza Schetyny – mówi nasz informator. Schetyna nakazał wpisać nowych członków. – Pahl triumfował. Mówił, że należy mu się funkcja przewodniczącego regionu, bo co czwarty członek lubuskiej PO jest z Gorzowa – opowiada działacz PO.

14 z jednym adresem

Po aferze z panią Dorotą zarząd regionu lubuskiej PO sprawdza swoich członków.

 

– Mamy wątpliwości co do setek deklaracji z Gorzowa – zdradza nasz informator z PO. – Jest nazwisko, adres i PESEL. A nie ma telefonu ani adresu e-mail. Poprosiliśmy o oryginały deklaracji, ale koła nie chcą nam ich wydać. Po analizie kserokopii list członków znaleźliśmy np. nazwiska 14 osób, które rzekomo mieszkają pod tym samym adresem w Gorzowie.

Poseł Pahl zapewnia, że sprawę zna jedynie z mediów. – Od czterech lat nie pełnię funkcji, które wiążą się z przyjmowaniem nowych członków. Nie jestem szefem koła, nie kieruję partią, a pracę w zarządzie powiatu ograniczyłem ze względu na poselskie obowiązki – mówi „Rz". – Mam nadzieję, że prokuratorskie śledztwo wyjaśni, czy doszło do zaniedbania, pomówienia, czy może czegoś jeszcze innego, ewentualni winni zostaną zaś ukarani – zaznacza.

Witold Pahl w obecnych wyborach będzie kandydował z list PO do Sejmu.

– Takiej afery w Platformie jeszcze nie było. Sami jesteśmy zszokowani jej skalą – mówi „Rz" jeden z wysoko postawionych członków lubuskiej Platformy. W regionie wykreślono już z list członków 170 osób. – Resztę musi zweryfikować prokuratura – mówi nam jeden z partyjnych działaczy.

Przypadek pani P.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Dariusz Wieczorek o sygnalistce: Każda nieprawidłowość będzie wyjaśniona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wiceminister: W Ministerstwie Rolnictwa pracuje za dużo osób. Dublują pracę
Polityka
Magdalena Wilczyńska: Rumunia pokazała, co może wydarzyć się w Polsce przed wyborami prezydenckimi
Polityka
Adrian Zandberg podsumował rok rządu Donalda Tuska. Wskazał „podstawowy grzech”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Młodzi ludzie stawiają na Konfederację, jest też wielu niezdecydowanych