Kaczyńska zapewnia, że pogłoski o jej konflikcie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim są "wyssane z palca". - Ze stryjem mam bardzo dobre relacje - mówi. Jak twierdzi, "była zszokowana", kiedy czytała w prasie, że jest obrażona na szefa PiS. - Jarosław Kaczyński jest i zawsze będzie jedną z najbliższych mi osób - podkreśla w wywiadzie. Skarży się, że zainteresowanie dziennikarzy jest dla jej rodziny bardzo męczące, a "stopień w jaki potrafią zakłamywać rzeczywistość czy manipulować nią, jest ogromny". - Robię przegląd prasy rano, by dowiedzieć się kim dzisiaj jestem - ironizuje córka prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Marta Kaczyńska dla
"W sieci opinii":
Jesteśmy dużym krajem i stać na na więcej
Pytana o sytuację po wyborach przyznaje, że była bardzo zaskoczona ich wynikami. - Liczyłam się z przegraną PiS, jednak przeraził mnie wynik Palikota. To dowód na to, że w naszym społeczeństwie trzeba wykonać ogromną pracę u podstaw - twierdzi. Jej zdaniem, jedną z szans dla polskiego społeczeństwa jest upowszechnianie poglądów śp. prezydenta przez Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego.
- Niedawno czytałam tekst Łukasza Warzechy, który pisał o tym, aby nie zamykać się w swoich małych grupach, nie izolować się, ale starać się istnieć w mainstreamie i tam przekazywać swoją wiedzę i poglądy. Nie zawsze jest to łatwe, ale myślę, że najrozsądniej jest – na ile to możliwe i niekolidujące z wartościami – przyjąć właśnie taką strategię - mówi.
Według Kaczyńskiej, ludzie mający w pamięci zabójstwo działacza PiS Marka Rosiaka mogą się zwyczajnie bać. - Istnieje pewna forma miękkiej cenzury. Wiem na przykład, że są artyści o poglądach PiS-owskich, którzy się z nimi nie wychylają, bo obawiają się utraty pracy - tłumaczy.