Spadające słupki poparcia dla rządów Donalda Tuska, kolejne wpadki ministrów, rosnące bezrobocie i niezadowolenie środowisk przedsiębiorców – to paliwo dla partii opozycyjnych. Władze PiS w dodatku zaczynają przygotowywać się na wariant wcześniejszych wyborów.
– Sytuacja w kraju jest dramatyczna. Polski nie stać na tolerowanie tego rządu przez kolejne lata. Czas powiedzieć „Tusk, pakuj manatki". Musimy być gotowi, by przejąć odpowiedzialność za państwo – mówi Andrzej Jaworski (PiS).
PiS już się do tego przygotowuje. W całym kraju organizuje spotkania ze środowiskami prawicowymi i odnawia kontakty z ludźmi, którzy w 2005 r. wspierali PiS w wygranych wyborach. Na pierwszy ogień poszli działacze dawnego Porozumienia Centrum. Cykl spotkań z nimi rozpoczął Adam Lipiński, wiceprezes partii. Pierwsze odbyło się przed kilkoma dniami w Legnicy. – Miało charakter nieoficjalny, towarzyski – mówi Lipiński. Według niego spośród 40 tys. dawnych członków i działaczy PC spory procent osób wstąpi do PiS. Żeby udowodnić swoje dobre intencje w Legnicy Lipiński wręczył specjalne listy kilkunastu starym działaczom Porozumienia Centrum, które napisał do nich Jarosław Kaczyński.
– Oczywiście nie mogę zdradzać treści. Powiem tylko, że były to podziękowania za prace, za zaangażowanie w działaniach PC – wyjaśnia Lipiński.
Jego zdaniem partia musi być przygotowana na przejęcie władzy, może bowiem dojść do dekompozycji władzy i sceny politycznej, a w konsekwencji do przyspieszonych wyborów, nawet w tym roku: – To, co się dzieje w kraju, ładunek śmieszności i niekompetencji obecnej władzy, może spowodować, że dojdzie do pogłębiania się kryzysu politycznego.