- To mocne słowo. Lewica na pewno nie dała szansy opozycji na to, by wymusić na PiS-ie wprowadzenie bezpieczników (do ustawy ws. ratyfikacji Funduszu Odbudowy - red.) - ocenił Neumann.
- Za czapkę gruszek zgodzili się na poparcie bezwarunkowe de facto. To jest dla mnie do dzisiaj rzecz niezrozumiała. Mam wrażenie, że Włodzimierz Czarzasty z ekipą usiedli u premiera Mateusza Morawieckiego, dostali herbatę, po kanapce i zgodzili się na wszystko. Na końcu premier mógł poklepać ich po plecach i powiedzieć: "dobrze towarzyszu robicie" - ironizował poseł Koalicji Obywatelskiej.
- PiS dostał za darmo poparcie - ubolewał.
- To uniemożliwiło opozycji dociśnięcie przy ratyfikacji PiS-u. Tu był konieczny warunek, że opozycja będzie w całości. Była szansa wymusić na PiS-ie ustępstwa - przekonywał Neumann wskazując, iż PiS - bez poparcia Lewicy - nie miałby większości w głosowaniu.
- Lewica doprowadziła do tego, że PiS nie musiał nic robić. Zostali poklepani po plecach, wysłani na Orlen po wegańskie hot-dogi - kontynuował poseł Koalicji Obywatelskiej.