Dziś zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury mają złożyć politycy PiS. Chodzi o wydarzenia z piątku, gdy związkowcy blokowali Sejm. Stankiewicz chciała zdobyć komentarz Stefana Niesiołowskiego do tych wydarzeń.
Poseł PO oznajmił, że nie chce z nią rozmawiać, i zagroził, że rozbije jej kamerę, jeśli nie zostawi go w spokoju. Ta nie ustępowała. Wzburzony Niesiołowski odepchnął kamerę, a do Stankiewicz powiedział „won stąd". Sytuacji biernie przyglądali się inni posłowie PO.
– Wybryk pana Stefana Niesiołowskiego nie jest pierwszym tego typu. Jutro złożymy wniosek do prokuratury w tej sprawie. Donald Tusk i Platformapowinni już zareagować, a poseł Stefan Niesiołowski powinien przestać być członkiem PO – powiedział w Radiu Zet rzecznik PiS Adam Hofman.
Sam Niesiołowski w portalu Natemat.pl stwierdził, że sytuacja była prowokacją ze strony dziennikarki, a żadnej napaści na nią nie było.
Do krytyki zachowania polityka PO dołączyli się dziennikarze. Około setki z nich podpisał0 się pod apelem do premiera, w którym stwierdzają, że zaatakowanie przez prominentnego posła PO dziennikarki to nie tylko „ponure memento obyczajów panujących w polskiej polityce", to coś więcej niż tylko „akt czystego chamstwa, brutalnej agresji wymierzonej w kobietę". W apelu proszą Tuska o wyciągnięcie konsekwencji.