W minioną niedzielę odbyła się druga tura wyborów prezydenckich na Ukrainie. Wołodymyr Zełenski z dużą przewagą pokonał w nich Petro Poroszenkę.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zauważył w rozmowie z radiową jedynką, że Wołodymyr Zełenski uzyskał aż 73 proc. poparcia. - Miejmy nadzieję, że to poparcie zostanie wykorzystane dla tego, żeby Ukraina zbliżyła się do UE, do NATO. Takie są deklaracje. To bardzo dobrze, to bardzo cieszy - powiedział. Błaszczak przypomniał również, że prezydent Lech Kaczyński starał się doprowadzić do stworzenia ścieżki przystąpienia Ukrainy do NATO. - Naszym zdaniem trzeba zrobić wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo przy agresywnej polityce rosyjskiej. Trzeba zrobić wszystko, żeby Europa była bezpieczna - zaznaczył Błaszczak oraz wskazał, że dwa tygodnie temu w Warszawie odbyło się spotkanie w formacie B9 poświęcone wzmocnieniu wschodniej flanki NATO.
Minister obrony narodowej mówił także o możliwości zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce oraz modernizacji polskiej armii. - Planuję kolejną wizytę w Waszyngtonie, która ma być poświęcona między innymi negocjacjom o zwiększeniu obecności żołnierzy amerykańskich w Polsce. Polityk zapytany został również o to, czy 1 września bieżącego roku prezydent USA Donald Trump ogłosi w Polsce, że przynajmniej 6 tys. żołnierzy amerykańskich będzie rotacyjnie stacjonowało w naszym kraju. - Negocjujemy, są powołane grupy, które właśnie zajmują się szczegółami. (...) Rozmawiamy na temat nie "czy", tylko "jak i kiedy” - zaznaczył. - Te negocjacje są bardzo zaawansowane - zapewnił szef MON, jednocześnie wyrażając nadzieję, że jego kolejna wizyta w USA "będzie też znaczącym krokiem naprzód jeżeli chodzi o ustalenia”.