Reklama

Ziobryści zyskują kosztem PiS

Partia Kaczyńskiego ściśnie się po wakacjach. Może stracić stanowiska czterech wiceprzewodniczących komisji sejmowych i jedno pomieszczenie w Sejmie

Publikacja: 19.06.2012 21:29

Ziobryści zyskują kosztem PiS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Nowa odsłona wojny na prawicy. Tym razem awantura toczy się o 10 mkw. powierzchni w parlamencie. Solidarna Polska zabiega, by marszałek Sejmu Ewa Kopacz (PO) taką przestrzeń odebrała Klubowi PiS i przyznała ziobrystom. Wniosek mają złożyć na prezydium Sejmu. PiS już mówi, że swoich pomieszczeń nie odda.

- Apeluję do ludzi Ziobry - niech wezmą zabawki i pójdą sypać się piaskiem do innej piaskownicy - mówi „Rz" poseł Adam Hofman, rzecznik PiS.

Ale szef Klubu SP Arkadiusz Mularczyk do sprawy podchodzi śmiertelnie poważnie. - Obowiązuje zasada, że na posła przysługuje 2,3 mkw. powierzchni klubowej. My mamy 21 posłów i dwóch senatorów, a zaledwie dwa pokoje o łącznej powierzchni 28 mkw. PiS ma o około 20 metrów więcej. Chcemy, by nam oddał 10 mkw. - tłumaczy Mularczyk.

Spór między dawnymi kolegami najprawdopodobniej doprowadzi też do poważniejszych zmian. Według informacji „Rz" po parlamentarnych wakacjach PiS może na rzecz SP stracić czterech wiceprzewodniczących sejmowych komisji.

Dziś SP ma zaledwie jednego przewodniczącego sejmowej komisji i trzech wiceprzewodniczących. Dla porównania podobny wielkością Klub SLD ma jednego przewodniczącego i dziewięciu wiceprzewodniczących, a PSL - dwóch szefów komisji i 11 wiceszefów. Ziobryści domagają się, by „sprawę załatwić zgodnie z parytetami".

Reklama
Reklama

- Przedstawiciel w prezydium komisji daje możliwość zwoływania posiedzeń czy wpływania na porządek obrad - tłumaczy Mularczyk. Prezydium Sejmu nie może jednak wpływać na powołanie lub odwołanie szefów komisji - wynika to wyłącznie z wewnątrzpartyjnych ustaleń.

- SP wypączkowała z PiS i roszczenia, jakie zachodzą, są do rozstrzygnięcia między tymi formacjami - mówi Paweł Olszewski, rzecznik Klubu PO.

Jednak wojna o miejsca w prezydiach komisji między PiS i SP już ruszyła. Pod koniec maja uzupełniano skład prezydium Komisji ds. Kontroli Państwowej. PiS chciał, by wiceprzewodniczącym został jej dotychczasowy szef Arkadiusz Czartoryski. Jednak dzięki głosom PO to stanowisko objęła kandydatka SP Beata Kempa.

Eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki na blogu już ogłosił, że to dowód na realną polityczną współpracę PO i SP.

- Nie było układu, bo Rafał (Grupiński - red.) proponował nawet SP szefa tej komisji dla Kempy, ale oni poparli Mariusza Błaszczaka - mówi „Rz" wpływowy polityk PO. Nie ukrywa jednak, że po wakacjach może dojść do kolejnych przetasowań w komisjach. - PiS się kurczy, więc nie ma powodów, by mieli tylu szefów i wiceszefów komisji, ilu dostali po wyborach. To były uzgodnienia aktualne przed rozłamem w PiS - dodaje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama