Od dłuższego czasu spekuluje się, że przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk chciałby stanąć na czele nowej inicjatywy politycznej. Odniósł się do tego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który studzi te oczekiwania. – Idea ruchu czy zwłaszcza nowej partii, to oczekiwanie wyłącznie kilku sfrustrowanych ludzi, którzy nie znaleźli dla siebie miejsca w dotychczasowych formacjach politycznych - powiedział w rozmowie z „Wprost” Trzaskowski. - U nikogo, kto jest poważnym graczem politycznym, takiego oczekiwania dzisiaj nie widzę – zaznaczył.
Czytaj także: Rafał Trzaskowski: Powrót Tuska? Dwa miesiące euforii. Potem krytyka
Zdaniem prezydenta Warszawy, Donald nie podjął jeszcze decyzji o ewentualnym powrocie do polskiej polityki. Zapytany o to, czy szef RE rozważa stanięcie na czele opozycji, powiedział, że „intuicja mu podpowiada, że nie”. - Oczywiście to naturalne, że zamierza pozostać w grze, jest w końcu bardzo poważnym politykiem o silnej pozycji międzynarodowej, zapewne też nie wybiera się jeszcze na emeryturę. Jednak z całą pewnością nie myśli o tym, by budować polityczny ruch alternatywny do istniejących partii politycznych, bo zależy mu na wygranej opozycji, a nie rozpraszaniu głosów – powiedział prezydent Warszawy. – Może zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich. Ale nie liczmy na Tuska jak na kogoś, kto w cudowny sposób sam jeden odmieni naszą scenę polityczną. Założę się zresztą, że gdyby wrócił, to najpierw byłyby dwa miesiące euforii, potem emocje by opadły i ci sami komentatorzy, którzy dziś marzą o jego powrocie, zaczęliby go krytykować – podkreślił.