Tłok na siłowni przy Wiejskiej

Posłowie wzięli się za treningi. Uruchamiają nowe sekcje sportowe i zdobywają laury na zawodach

Aktualizacja: 17.03.2013 07:54 Publikacja: 17.03.2013 07:50

Aż 26 strzelonych bramek i żadnego straconego gola – z takim rezultatem skończył się dla polskich posłów udział w ostatnich zawodach piłkarskich podczas Międzynarodowych Mistrzostw Parlamentarzystów w Moskwie.

Politycy grali w pięcioosobowych składach. W finale Polacy rozgromili Rosję 5:0. Choć mecz miał jednostronny przebieg, deputowani do Dumy nie mają się czego wstydzić. Wcześniej nasi posłowie urządzili sobie prawdziwą strzelnicę podczas meczu z reprezentacją Białorusi. Pokonali ją 15:0.

Sportowe wyniki polskich polityków to nie przypadek, bo ostatnio ostro wzięli się za szlifowanie formy. Tłok panuje na poselskiej siłowni, a Parlamentarny Zespół Sportowy uruchamia kolejne sekcje. Politycy tłumaczą, że ćwiczą, bo chcą się bardziej podobać. Nie tylko sobie, ale też wyborcom.

Środa, godz. 20.30, stadion warszawskiej Polonii – ten termin ma wpisany w swój kalendarz każdy poseł z parlamentarnej sekcji piłkarskiej. To wtedy sekcja trenuje i rozgrywa sparingi, często z funkcjonariuszami BOR albo warszawskimi klerykami. Niektórzy z posłów trenują też na Polonii we wtorki  i czwartki z drużyną skupioną wokół premiera Donalda Tuska, czyli m.in. z Janem Krzysztofem Bieleckim.

– Sekcja piłkarska to tylko jedna z wielu wchodzących w skład naszego Parlamentarnego Zespołu Sportowego. Jest tradycyjnie mocna od lat, jednak ostatnio rozwijają się kolejne – mówi szef zespołu Andrzej Czerwiński z PO. – Sami opłacamy składki, które idą na wynajem obiektów treningowych. Do zespołu zapisało się już ponad 70 osób – dodaje.

Jego zdaniem wśród posłów coraz większą popularnością cieszą się koszykówka i siatkówka, jednak prawdziwym sportowym hitem stał się ostatnio badminton. Popularyzacja tej dyscypliny to zasługa posła PiS Zbigniewa Dolaty, który amatorsko uprawia ją od ponad 30 lat. Dolata szefuje Parlamentarnemu Zespołowi ds. Promocji Badmintona. Członkowie  trenują w jednym z warszawskich klubów i występują w turniejach w całej Polsce. Niektóre współorganizują.

– Gramy, gdy zjeżdzamy się  na posiedzenia Sejmu, jednak znaczna część członków zespołu uczestniczy w treningach w swoich miastach.  Ja staram się każdego tygodnia pograć godzinę albo dwie u siebie  w Gnieźnie – tłumaczy Zbigniew Dolata.

Komentuje Wiktor Ferfecki

Złoty medal Kłopotka

Do niedawna najbardziej znanym sportowcem w Sejmie był poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Lubi się chwalić, że na ławeczce podnosi niemal 150 kilogramów, a w 2000 roku zdobył złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich Sportowców Wiejskich w Świeciu. Wycisnął wtedy lewą ręką 231 razy sztangielkę o wadze 17,5 kg. Zszokował innych uczestników, bo srebrny medalista nie zaliczył stu powtórzeń.

W rozmowie z „Rz" przyznaje, że od tego czasu urosła mu już spora konkurencja, a takiego zainteresowania posłów sportem jeszcze w Sejmie nie widział. –  Podczas ostatniego posiedzenia po raz pierwszy zdarzyło mi się, że nie było wolnej szafki na siłowni w Sejmie. Musiałem pójść do damskiej szatni. Na szczęście nie zastałem żadnej pani – śmieje się parlamentarzysta.

Pingpongowa liga Ruchu Palikota

Dodaje, że na siłowni potrafi ćwiczyć obecnie nawet kilkunastu posłów jednocześnie, choć do niedawna niemal świeciła ona pustkami. – Trenują także posłanki. Biegają na wymuszonej bieżni i pedałują na rowerku – opowiada Kłopotek.

Te spostrzeżenia potwierdza Tomasz Garbowski z SLD, jeden z podstawowych zawodników sejmowej kadry piłkarskiej, który oprócz bycia posłem jest też sędzią piłkarskim w ekstraklasie. – By skorzystać z niektórych przyrządów, trzeba stać w kolejce – mówi.

Dodaje, że tłok zrobił się też wokół stołu do ping-ponga, który stoi na parterze hotelu sejmowego. Tam mecze rozgrywają wieczorami po posiedzeniach Sejmu posłowie Ruchu Palikota. –  Te zawody to moja prywatna inicjatywa – wyjaśnia poseł RP Sławomir Kopyciński. – Chodziło o to, by posłów wyciągnąć z pokoików i fajnie się poruszać. Rano człowiek budzi się zdrowszy i lepiej wypoczęty – tłumaczy.

Dlaczego posłowie tak nagle zainteresowali się aktywnością fizyczną? Zdaniem posła Garbowskiego jest to prosty efekt rosnącej popularności sportu w Polsce. – Parlament to reprezentacja społeczeństwa, a w Polsce coraz więcej osób uprawia sport. Jest moda na nordic walking, jogę, siłownię i basen i to się przenosi na Wiejską – tłumaczy.

Szybko dodaje jednak, że u polityków grać rolę może także inna motywacja. – Polityk patrzy przez pryzmat oczekiwań wyborców. Musi odpowiednio się prezentować, być szczupły i wysportowany  – tłumaczy.

Te spostrzeżenia potwierdza dr Norbert Maliszewski, specjalista od marketingu politycznego. – Wyborcy często odbierają dobrze wyglądających ludzi jako kompetentnych. Politycy, uprawiając sport, pokazują też, że reprezentują podobny styl życia do coraz aktywniejszych fizycznie wyborców z dużych miast – dodaje. Jego zdaniem to dlatego politycy tak często chwalą się uprawianiem sportu.

Zdjęć z najróżniejszych imprez jest pełno np. na stronie internetowej Jakuba Rutnickiego z PO, który stoi na bramce sejmowej reprezentacji piłkarskiej.

O swoim zamiłowaniu do sportu chętnie opowiada też  europoseł SLD Wojciech Olejniczak. W ubiegłym roku dał się sfotografować podczas triathlonu w Suszu w województwie warmińsko-mazurskim, podczas którego w nieco ponad 5,5 godz. pokonał wpław 1,9 km, 90 km na rowerze, a 21,1 km biegiem. Zdjęcia opublikował jeden z serwisów plotkarskich, nazywając europosła „największym ciachem na triathlonie".

Przed ostatnim finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Olejniczak wystawił  na aukcję swoje usługi w charakterze trenera tej dyscypliny sportu. Zwycięzca licytacji zapłacił ponad tysiąc złotych.

Na aukcję trafiła też koszulka piłkarska posła SLD Ryszarda Kalisza. Okazuje się, że to nie przypadek, bo również on dał się wciągnąć w sportową rywalizację. – Gra w naszej sekcji piłkarskiej. Niejeden mógłby się zdziwić jego sprawnością na boisku. Pomimo pewnych ograniczeń fizycznych ma dużo serca i zapału do gry – relacjonuje poseł Czerwiński.

Zagraniczne laury

Posłowie chętnie informują też o międzynarodowych sukcesach. A było ich ostatnio sporo. Całą listę ostatnich triumfów sejmowych badmintonistów można znaleźć na stronach ich zespołu parlamentarnego. Zbigniew Dolata wygrał przykładowo ostatnio Festiwal Badmintona w Lubiewie i Mistrzostwa Polski Nauczycieli w Zagnańsku. Największym powodem do chluby są jednak medale z mistrzostw w Moskwie, do której sejmowi badmintoniści pojechali razem z piłakrzami. Dolata przywiózł złoto, jego kolega z Klubu PiS Kazimierz Moskal – brąz.

Również wygrana piłkarzy w Moskwie to niejedyny ich sukces w ostatnich miesiącach. W ubiegłym roku pokonali w Krakowie Rosjan 2:1, a w Rzymie włoskich polityków aż 7:2.

Pytany o to, jak długo potrwa sportowy zapał posłów, dr Norbert Maliszewski kręci jednak głową. – Wielu z nich wytrzyma do wyborów. Potem przybędzie im dodatkowych kilogramów – tłumaczy.

Jednak Kłopotek ma nadzieję, że politycy treningów sobie nie odpuszczą. – Napięcie z Sejmu jakoś trzeba rozładować. Jak nie przez sport, to przez używki. Wiadomo, że to drugie do niczego dobrego nie prowadzi – zauważa.

Aż 26 strzelonych bramek i żadnego straconego gola – z takim rezultatem skończył się dla polskich posłów udział w ostatnich zawodach piłkarskich podczas Międzynarodowych Mistrzostw Parlamentarzystów w Moskwie.

Politycy grali w pięcioosobowych składach. W finale Polacy rozgromili Rosję 5:0. Choć mecz miał jednostronny przebieg, deputowani do Dumy nie mają się czego wstydzić. Wcześniej nasi posłowie urządzili sobie prawdziwą strzelnicę podczas meczu z reprezentacją Białorusi. Pokonali ją 15:0.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Polityka
Czy Karol Nawrocki będzie miał dostęp do tajemnic NATO? ABW odpowiada
Polityka
Donald Tusk po posiedzeniu RBN: Postawiłem kwestię wiarygodności wyborów
Polityka
Andrzej Duda: W tej sprawie rząd i ja mówimy jednym głosem
Polityka
Roman Giertych mówi o fałszerstwach w wyborach prezydenckich. Nie dostał protokołów z SN
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Polityka
Kidawa-Błońska o II turze wyborów: Ponowne przeliczenie głosów uspokoiłoby nastroje