Kwaśniewski straszy PO

Platforma wycofuje się ze zmian w ordynacji, bo pomogłyby one ugrupowaniu byłego prezydenta.

Aktualizacja: 26.03.2013 01:41 Publikacja: 26.03.2013 01:40

Przyszłoroczne wybory europejskie miały się odbyć wedle nowych zasad. Zamiast głosować na regionalne listy kandydatów, na karcie do głosowania mieliśmy dostać jedną, ogólnokrajową listę nazwisk dla każdej z partii.

Takie rozwiązanie wydawało się korzystne dla Platformy, która miała popularnego kandydata na lidera listy – byłego premiera i szefa Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. Platforma chciała także uderzyć w PiS, dlatego szukała poparcia m.in. w Solidarnej Polsce. Zbigniew Ziobro jako lider listy krajowej SP osłabiałby partię Jarosława Kaczyńskiego – co jest i w interesie Platformy, i ziobrystów.

Jednak z informacji „Rz" wynika, że liderzy Platformy wystraszyli się swego pomysłu, gdy do gry wkroczył Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent wraz z europosłem Markiem Siwcem oraz Januszem Palikotem przygotowuje wyborczą listę Europa Plus. Gdyby na Kwaśniewskiego można było głosować w całej Polsce, szanse na sukces nowego ugrupowania znacznie by wzrosły.

Według naszych rozmówców w Platformie, premier Donald Tusk bardzo poważnie traktuje inicjatywę Kwaśniewskiego. Dlatego władze PO zdecydowały się na zatrzymanie zmian w ordynacji i przeprowadzenie przyszłorocznych wyborów wedle dotychczasowych zasad.

Jeśli były prezydent wystartuje w wyborach na starych zasadach, będzie znacznie mniej groźny dla Tuska. Może otwierać listę Europy Plus w jednym tylko okręgu – zapewne w Warszawie. A to drastycznie wyników nowego ugrupowania nie poprawi.

– Premier od jakiegoś czasu wysyłał sygnały, że zmian w ordynacji nie będzie. Czy nam to utrudni kampanię? Zobaczymy. Ja jestem przeciwnikiem grzebania w przepisach tuż przed wyborami – mówi „Rz" Marek Siwiec.

Są jeszcze inne powody wycofania się przez Platformę ze zmian w ordynacji. Wedle naszych informacji zdeklarowanym przeciwnikiem tworzenia listy krajowej jest sekretarz generalny Platformy Andrzej Wyrobiec, wieloletni partyjny skarbnik.

Przekonał on liderów PO, że to finansowa katastrofa. Dlaczego? Bo kandydaci nie będą mieli interesu, żeby wpłacać pieniądze na kampanię i mobilizować do tego swych zwolenników.

W tej chwili kandydat, który pozyskał dla partii więcej pieniędzy, może liczyć na lepszą promocję w okręgu wyborczym. A przez to – na lepszy wynik. Jeśli będzie jedna lista w całym kraju, wynik będzie zależał tylko od kolejności kandydatów na niej, a tę wyznaczą liderzy.

Jak przyznaje w rozmowie z „Rz" Wyrobiec, znacznie ograniczyłoby to strumień pieniędzy, które kandydaci pozyskują dla partii.

– W takiej sytuacji lokalna kampania przestaje mieć znaczenie, bo decydować będą reklamy w mediach ogólnopolskich. To zabójcze dla aktywności kandydatów i wyborców – mówi nam szef partyjnych struktur Platformy.

Wydatki na wybory europejskie są tylko w niewielkim stopniu refundowane przez państwo – budżet płaci partiom wyłącznie za zdobyte mandaty.

Dla przykładu: w minionych wyborach w 2009 r. Platforma wydała 10 mln zł, a budżet oddał jej 3,7 mln. Z kolei kampania SLD kosztowała 7 mln zł, a zwrot nieznacznie przekroczył 1 mln zł. Największą dziurę w finansach miało PSL – wydając ponad 10 mln, dostało niespełna pół miliona zwrotu.

Ów niedobór partie pokrywały dotąd ze zrzutek od kandydatów i ich zwolenników.

Jest wreszcie trzeci powód wstrzymania prac nad ordynacją: orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie uznali, że wyborcze przepisy można zmieniać najpóźniej na pół roku przed głosowaniem. Ponieważ eurowybory odbędą się pod koniec maja, ordynacja musiałaby zostać uchwalona do końca listopada. A na to nie ma już szans.

Przyszłoroczne wybory europejskie miały się odbyć wedle nowych zasad. Zamiast głosować na regionalne listy kandydatów, na karcie do głosowania mieliśmy dostać jedną, ogólnokrajową listę nazwisk dla każdej z partii.

Takie rozwiązanie wydawało się korzystne dla Platformy, która miała popularnego kandydata na lidera listy – byłego premiera i szefa Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. Platforma chciała także uderzyć w PiS, dlatego szukała poparcia m.in. w Solidarnej Polsce. Zbigniew Ziobro jako lider listy krajowej SP osłabiałby partię Jarosława Kaczyńskiego – co jest i w interesie Platformy, i ziobrystów.

Pozostało 82% artykułu
Polityka
Dariusz Wieczorek o sygnalistce: Każda nieprawidłowość będzie wyjaśniona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wiceminister: W Ministerstwie Rolnictwa pracuje za dużo osób. Dublują pracę
Polityka
Magdalena Wilczyńska: Rumunia pokazała, co może wydarzyć się w Polsce przed wyborami prezydenckimi
Polityka
Adrian Zandberg podsumował rok rządu Donalda Tuska. Wskazał „podstawowy grzech”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Młodzi ludzie stawiają na Konfederację, jest też wielu niezdecydowanych