Reklama

Po klęsce w Rybniku SLD polubi Palikota?

Sojusz nie może się otrząsnąć po porażce w wyborach uzupełniających do Senatu. W partii można usłyszeć, że jest ona efektem kłótni na lewicy.

Publikacja: 29.04.2013 02:12

Po klęsce w Rybniku SLD polubi Palikota?

Foto: ROL

Partia Leszka Millera na swojej stronie chwali się 14,1-proc. poparciem w sondażu ulicznym przeprowadzonym przez portal eurowybory.eu. Ale próżno tam szukać informacji o wyniku ubiegłotygodniowych wyborów uzupełniających do Senatu w Rybniku, które Sojusz przegrał z kretesem.

Kandydat tej partii neurochirurg Krzysztof Sajewicz zdobył zaledwie 2,8 proc. głosów, co oznacza, że żelazny elektorat SLD, o ile jeszcze istnieje, tym razem został w domu. W partii panuje z tego powodu spora nerwowość.

– Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z Aleksandrem Kwaśniewskim i Ruchem Palikota, to czeka nas pewna klęska w kolejnych wyborach – mówi „Rz" jeden z warszawskich działaczy Sojuszu. – Wielu członków narzeka, że dopiero zaczęliśmy odbijać się od dna, a teraz widać, że znowu tam spadliśmy. Wszystko, co robiliśmy do tej pory, zbieranie podpisów pod referendum emerytalnym czy pod ustawą o ogrodach działkowych, okazało się nieskuteczne.

Były lider śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski mówił w TVN 24, że nie pamięta tak złego wyniku w historii lewicy na Śląsku.

Wiceprzewodniczący partii Józef Oleksy jest zdania, że Sojusz, który zawsze miał przyzwoite poparcie w tym regionie, po prostu nie przyłożył się do tych wyborów.

Reklama
Reklama

– PiS popracował i ma efekty (wygrał jego kandydat Bolesław Piecha – red.), a Platforma nie popracowała i przegrała, podobnie my – mówi.

A jednak kandydat SLD nie był pozostawiony samemu sobie. Na Śląsk pojechali szef partii Leszek Miller, który nawet zjechał do kopalni, choć leżącej poza okręgiem wyborczym, wiceprzewodnicząca Sojuszu europosłanka Joanna Senyszyn i sekretarz generalny Krzysztof Gawkowski.

Oleksy uważa, że to wszystko mało. – Wizyta paru notabli już nie odgrywa takiego znaczenia jak kiedyś – tłumaczy.

Nie podziela też poglądu, że bardzo słaby wynik w Rybniku to efekt kłótni na lewicy. – Ale jeżeli dzięki temu więcej ludzi w partii dojdzie do wniosku, że powinniśmy się porozumieć z Aleksandrem Kwaśniewskim i Januszem Palikotem, to tylko dobrze – zaznacza Oleksy.

To jednak wydaje się coraz bardziej odległe. Ruch Palikota natychmiast po wyborach ogłosił, że 2,8 proc. to rzeczywista skala poparcia dla Sojuszu.

Prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu w Kielcach, uważa, że klęska w Rybniku to złowieszczy sygnał dla SLD dowodzący, iż Leszek Miller nie ma zdolności mobilizowania wyborców w trudnych okręgach, takich jak Rybnik.

Reklama
Reklama

– Niespełna 3 proc. poparcia to znak, że lewicowi wyborcy po prostu nie poszli do urn. Jednak porozumienie z Kwaśniewskim też by niewiele pomogło w tych wyborach – uważa Kik.

Kik jest zdania, że SLD powinien mimo wszystko trzymać się obranego kursu i samodzielnie walczyć o lewicowy elektorat socjalny. – Nie wiadomo tylko, czy z Millerem jako liderem partia odzyska zaufanie wyborców – mówi politolog. – Rybnicki przypadek nie skłania do optymizmu.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama