Kiedy Monika Olejnik zapytała, czy Borusewicz nic nie robił w czasie strajku, Wałęsa odpowiedział, że „robił bardzo dużo, ale nie w tym miejscu". – A wszystkie jego najważniejsze decyzje były niedobre. On burzył koniec strajku, on burzył strajk w 1989r. Gdybym ja za nim nie jeździł i nie odkręcał tego wszystkiego, to byśmy mieli zwycięstwo! O to chodzi! – mówił Wałęsa. Dodał, że w powoływanym przez niego prezydium strajku nie było Borusewicza ani Kuronia, bo ze względów politycznych Wałęsa nie mógł ich powołać.
Olejnik zapytała byłego prezydenta również o słowa o agenturalnym charakterze działań Borusewicza. – Jego zachowanie, nieprzyznawanie prawdy, oszukiwanie narodu, które powoduje potem nasze głupie zachowania, to nie jest agentura? – odpowiedział Wałęsa i dodał, że to Borusewicz kazał mu „wyrzucić Mazowieckiego i całą grupę".
Oberwało się również Henryce Krzywonos. – Ona była bez mózgu, to dla niej był Borusewicz! Ona nie miała pojęcia, co się dzieje i jak się dzieje i do dziś tego chyba nie rozumie. Raz go tam spotkała, to dla niej jest mózgiem! Bogdan nie miał prawa wejścia do stoczni! Ile ja walk stoczyłem, żeby on mógł w ogóle wchodzić. A gdzie o rządzeniu, gdzie o decyzjach? – złościł się Wałęsa.
Były prezydent ocenił, że „cała ta akcja" jest wymierzona w prawdziwy film Andrzeja Wajdy. – Wajda ma szansę powiedzieć prawdę. Nie tę prawdę, którą uprawiacie, ale prawdę, która naprawdę tak wyglądała. Dlatego robi się wszystko, żeby zniszczyć ten film, który pokaże, jak mali ludzie ambicjonalnie nas sądzą i próbują zwyciężać! – krzyczał Wałęsa.
Monika Olejnik zapytała, czy Wałęsa nie niszczy swojej własnej legendy. – Ja mam gdzieś moją legendę! Ja chcę, żebyśmy wreszcie utrzymywali zwycięstwa i pokazywali właściwe postawy, a nie żebyście łajdaków i kłamców robili bohaterami – odpowiedział były prezydent, dzisiejszy „Gość Radia ZET".