W niedzielę w drugiej turze wyborów na prezydenta Elbląga spotkają się Elżbieta Gelert (PO) i Jerzy Wilk (PiS).
Wydawało się, że kampania będzie nudna. Poza czołowymi politykami PO, którzy masowo najechali Elbląg i obiecywali a to budowę drogi, a to odblokowanie granicy dla osób, które częściej niż cztery razy w miesiącu jeżdżą w ramach małego ruchu do Rosji, nic wielkiego się nie wydarzyło.
Dziś miał być ostatni akord kampanii. Do Elbląga przyjeżdża Donald Tusk. Ale jego wizyta odbędzie się w cieniu skandalu z ujawnionymi przez lokalne media nagraniami prywatnej rozmowy Jerzego Wilka.
W pełnym wulgaryzmu języku kandydat partii Kaczyńskiego na prezydenta Elbląga opisuje kulisy kampanii referendalnej. Przyznaje się m.in. do sojuszu z Ruchem Palikota. O tym mówiono już w czasie referendum, ale nikt tego oficjalnie nie potwierdzał. Ani PiS, ani Ruch Palikota.
– Razem pracowaliśmy w referendum, tak? Jeden cel mieliśmy. Wypier... Nowaczyka (odwołany prezydent Elbląga – red.), tak? On teraz przeprasza za mnie? Jak ja byłem jego, no nie przyjacielem, ale osobą, która go wspierała. Ile my zrobiliśmy? Więcej niż on – mówi w nagraniu Wilk.