Nie z powodu treści spotkania, lecz z powodu wygłoszonego przez Zełenskiego oświadczenia, które postawiło ukraińskiego przywódcę w niefortunnej sytuacji.
– Ukraina w UE to śmierć dla rosyjskiego projektu imperialnego, to potężny cios w rosyjski autorytaryzm, to droga do demokratycznych zmian w Rosji i w całej przestrzeni postradzieckiej – stwierdził Zełenski.
Problem w tym, że fragment ten w całości został skopiowany z przemówienia byłego już prezydenta Petra Poroszenki, które kilka dni wcześniej wygłosił w Kijowie na zjeździe swojej partii Europejska Solidarność. Tego samego dnia jego rzecznik oskarżył Zełenskiego o plagiat i udostępnił w sieci oryginał przemówienia swojego szefa.
Wszczęto dochodzenie, z którego wstępnie wynika, że była to celowa „dywersja" pracowników MSZ, którzy „nadal pracują dla Poroszenki".
W czwartek Rada Najwyższa odrzuciła wniosek Zełenskiego o dymisję szefa MSW Pawła Klimkina. Pozostanie on na stanowisku do przedterminowych wyborów parlamentarnych, które na Ukrainie odbędą się 21 lipca. W sondażach prowadzi partia nowego prezydenta – Sługa Narodu.