Prezydent z premierem mają takie samo prawo publicznie deklarować, że do referendum nie pójdą, jak zwolennicy referendum nawoływać do udziału w nim. Referendum to nie wybory. Wybory są obywatelskim obowiązkiem, bo tam głosuje się na kandydata, partię, na program, a w referendum nie głosuje się na nikogo.
Gdyby doszło do odwołania Gronkiewicz- Waltz, to SLD ma swojego kandydata na prezydenta stolicy, czy Sojusz poprze Ryszarda Klisza lub Andrzeja Rozenka?
Sojusz nie musi wysuwać własnego kandydata ani kogokolwiek popierać, bo wcześniejszych wyborów w Warszawie nie będzie. Będziemy mieli kandydata w wyborach w przyszłym roku.
SLD pochyli się ze zrozumieniem nad projektem ustawy samorządowej prezydenta Bronisława Komorowskiego, zakładającym zaostrzenie zasad odwołania władz lokalnych w referendach?
Nie sądzę, że w Sejmie znajdzie się wielu chętnych do poparcia inicjatywy pana prezydenta w tym zakresie. W SLD też nie ma entuzjastów tej inicjatywy.
Panie premierze, cieszy się pan sporym zaufaniem społecznym. Zamierza pan kandydować w najbliższych wyborach prezydenckich?
Nie. Wybory prezydenckie za dwa lata to będzie czysta formalność, bo wygra Bronisław Komorowski. Podczas kolejnych wyborów prezydenckich będę już zapewne poza polityką.
Jak pan ocenia konflikt w PO na linii Tusk- Gowin?
Do tej pory Gowin popadał w śmieszność. Teraz ma już spore towarzystwo w kierownictwie PO, które bez powodu ciągle hamletyzuje. Programowo były minister sprawiedliwości jest ukrytą opcją PiS-owską w Platformie. Sądzę, że bez problemu zawiązałby koalicję z PiS, gdyby Kaczyńskiemu brakowało kilku posłów do większości parlamentarnej, lub gdyby Gowin wprowadził nowe ugrupowanie do Sejmu.
Na miejscu Donalda Tuska wyrzuciłby pan z partii Gowina i Żalka?
Szef partii powinien przestrzegać statutu, który zwykle stanowi, że jeśli jest naruszany z rażącą szkodą dla partii, to powinny być wyciągane daleko idące konsekwencje. Tak w SLD stało się z Ryszardem Kaliszem
Obawia się pan nowego otwarcie Ruchu Palikota?
Kolejna maskarada Palikota jest tak samo przekonująca dla Polaków jak poprzednie. Nie wystarczy przywdziać się w garnitur, założyć krawat, mniej żelować włosy i gryźć się w język, żeby być poważnym graczem politycznym. To polityczne kuglarstwo, a nie nowe otwarcie. Palikot zdjął z klapy marynarki znaczek Marychy, może zamieni go na Maryję? W każdym razie Janusz Palikot jest niczym wielokrotna rozwódka, która idzie do kolejnego ślubu w wianku na głowie.
Ruch Palikota zmienia nazwę...
Palikot bez Ruchu, to byłaby dobra nazwa. Po dwóch latach od wyborczego sukcesu Palikot wyprowadzi sztandar, czy może być bardziej dojmująca klęska?
Spodziewa się pan zaangażowania Aleksandra Kwaśniewskiego w nową partię Palikota, czy Europę Plus?
Trudno powiedzieć, bo dawno nie rozmawiałem z moim szorstkim przyjacielem. Aleksander Kwaśniewski musi się na coś zdecydować. Albo chce być komentatorem wydarzeń politycznych, albo bezpośrednim ich uczestnikiem. Tak czy owak musi pamiętać, że jak się wchodzi na ring, to trzeba być przygotowanym na rozmaite ciosy.
Były prezydent ma otwarte drzwi powrotu do SLD?
Oferta powrotu jest wciąż aktualna.
Sojusz mógłby zawrzeć koalicję z PiS, jeśli Jarosław Kaczyński wyrzekłby się projektu IV RP?
Nie da się zanegować grobu Barbary Blidy. Ziobro działał w tej sprawie ręka w rękę z Kaczyńskim. Nie wyobrażam sobie koalicji z partią, która buduje swoją popularność na smoleńskich trumnach. Nie mógłbym być w jednym rządzie z panem Kaczyńskim, Kamińskim, Macierewiczem. Mam bogatą wyobraźnię, ale koalicji SLD z PiS sobie nie wyobrażam. Kaczyński z Ziobro powinni stanąć jak najszybciej przed Trybunałem Stanu.
Jeśli PiS wygra wybory i będzie miał większość w Sejmie, to czy SLD wytrzyma kolejną kadencję w opozycji?
Lewicowe partie zachodnie były w opozycji po kilkanaście lat. Wiem, że PiS może wygrać wybory parlamentarne, ale jestem przekonany że Kaczyński nie będzie miał większości i nie stworzy rządu. W nowej kadencji SLD będzie u władzy.
Dostrzega pan oznaki wypalenia się koalicji PO-PSL?
Tak, to widać, ale znam przykłady zachodnich koalicji rządowych, które potrafiły rządzić dwanaście czy nawet szesnaście lat. Polacy są nie tyle zmęczeni samym Donaldem Tuskiem i PO, a skutkami rządzenia. Powiększające się bezrobocie, kryzys gospodarczy, kryzys wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania, rosnące koszty edukacji Polaków, problemy mieszkaniowe i zdrowotne, to tylko wierzchołek góry lodowej.
A wyobraża pan sobie koalicję PO-SLD? Podobno regularnie spotyka się pan z Donaldem Tuskiem, nawet na prywatnych kolacjach z małżonkami.
Każda koalicja musi się opierać na wspólnym minimum programowym, jest więc pytanie czy takie programowe porozumienie byłoby możliwe? Nieprawdziwe są wiadomości, że spotykam się prywatnie z premierem na kolacjach z małżonkami.
Myślałem, że odpowie pan:- nie wyobrażam sobie, żeby po przyszłych wyborach miało nie dojść do koalicji PO- SLD
.
Przyszła koalicja rządowa zależy od werdyktu wyborców i tego, które ugrupowanie wejdzie do Sejmu, a które nie. Na pewno SLD będzie poważną siłą w przyszłym Sejmie.
A PSL?
Możliwe, że PSL nie wejdzie do Sejmu. Ambicją SLD jest żeby po najbliższych wyborach parlamentarnych rządzić lub współrządzić Polską. Żeby wybierać sobie koalicjanta, a nie być dobieranym.
Jakbym słyszał Janusza Piechocińskiego.
PSL odpowiada w inny sposób. „Kto wygra wybory? Jak to kto, nasz koalicjant".
Na czele jakiego ministerstwa chciałby pan stanąć po następnych wyborach?
Ja już byłem premierem i żaden resort mi nie imponuje. Bycie szefem rządu, to ukoronowanie kariery politycznej.
Ukoronowaniem pańskiej kariery politycznej będzie powtórne zostanie premierem Polski?
Jeśli będę miał taką możliwość, to mimo wszystko chętnie.
Leszek Miller będzie chciał zastąpić po wyborach Donalda Tuska na stanowisku szefa rządu?
Pełnokrwiści politycy nie mają innego największego marzenia, jak objąć fotel premiera.
Rozmawiał: Jacek Nizinkiewicz