Afera, jaka od dwóch miesięcy toczy się wokół budowy galerii handlowej Trzy Korony w Nowym Sączu, może być gwoździem do trumny dla Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach samorządowych. To ogromny problem dla partii Jarosława Kaczyńskiego, bo sprawa dotyczy gminy, która jest od lat matecznikiem tej partii. Władzę w mieście sprawuje Ryszard Nowak – jeden z dwóch PiS-owskich prezydentów w Polsce, a przewodniczącym Rady Miejskiej, od którego afera się zaczęła, jest Jerzy Wituszyński – szef miejskich struktur PiS.
– Dość tego. Sprawa szkodzi partii, dlatego skierowałem ją do partyjnej komisji etyki. Nie zamiatamy niczego pod dywan – mówi „Rz" senator Stanisław Kogut, szef PiS okręgu Nowy Sącz, który wczoraj o sytuacji w mieście rozmawiał z prezesem Kaczyńskim.
– Komisja zbada sprawę na miejscu. Jej efekty zdecydują o losach Jerzego Wituszyńskiego – zdradza „Rz" Stanisław Kogut, który chce wyrzucenia z partii szefa lokalnych struktur.
O co chodzi? O budowę czteropiętrowej galerii handlowej w centrum Nowego Sącza wartej 300 mln zł, która ma być otworzona lada dzień. Galerię, w której pracę może znaleźć nawet kilkaset osób, na działce kupionej (prawo wieczystego użytkowania) w 2008 roku za 25 mln zł od miejscowej spółdzielni „Twórczość", stawia prywatny inwestor – warszawska spółka należąca do rodziny Stanisława K. Odkupiła ona za ponad 36 mln zł w 2011 r. też od miasta przyległą działkę.
Zamiast fety jest jednak polityczna burza. Zaczęło się od ujawnienia przez lokalny portal internetowy, że zlecenie usług geodezyjnych dla galerii dostała firma syna przewodniczącego Rady Miasta Jerzego Wituszyńskiego, który pracuje w niej jako geodeta. Suma kontraktu jest ponoć oszałamiająca i sięga 900 tys. złotych, a więc jest znacznie wyższa, niż wynika to ze stawek na takie usługi przy takich inwestycjach.