Stalowy potwór Leonard

Przewodniczący Komisji Obrony pomylił nazwę czołgu. Kompetencje jego i szefów innych komisji są kwestionowane.

Publikacja: 13.04.2014 08:00

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Leonardy to są czołgi ćwiczeniowe, to nie są czołgi, to są miejsca pracy w Polsce – wywodził na początku kwietnia w TVN24 szef sejmowej Komisji Obrony Stefan Niesiołowski z PO. Zabrał głos w dyskusji o wydatkach zbrojeniowych. Najprawdopodobniej chodziło mu o Leoparda. W ubiegłym roku MON kupił od Niemców 119 tych maszyn. Pomyłkę Niesiołowskiego zauważył na Twitterze dziennikarz „Rz" Bartosz Węglarczyk, a nagłośnił jeden z portali.

Niesiołowski mówi „Rz", że to zwykłe przejęzyczenie, które wzięło się z mechanicznego powtórzenia błędu wypowiadającego się wcześniej dziennikarza. – Nie widzę powodu, by to komentować. Doskonale wiem, jak nazywają się te czołgi – zaznacza.

Po wpadce Niesiołowskiego pojawiły się jednak w mediach pytania, czy ma on wystarczające kompetencje do szefowania komisji. Wątpliwości mogą budzić także osoby kilku innych przewodniczących.

– Takie stanowiska często są rozdzielane nie według kompetencji, lecz partyjnego klucza – uważa politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.

Zakłopotani ?w mundurach

Komisja Obrony jest jedną z najważniejszych w Sejmie, a w przeszłości szefowali jej znani politycy dobrze zorientowani w sprawach wojskowości, m.in. Bronisław Komorowski, Jerzy Szmajdziński i Janusz Zemke. Jak na tym tle wypada Niesiołowski? Zdaniem opozycji mizernie.

Członek komisji Bartosz Kownacki z PiS uważa, że pod przewodnictwem Niesiołowskiego  przeistoczyła się ona w „klub dyskusyjny". – MON opowiada, jak wspaniale jest w polskiej armii, a niewygodne tematy są spychane pod dywan – tłumaczy.

Od kilku miesięcy Kownacki stara się przekonać Niesiołowskiego do zorganizowania posiedzenia na temat chowania na prestiżowych Wojskowych Powązkach oficerów zasłużonych dla minionego reżimu. Między innymi w marcu, o czym pisała „Rz", spoczął tam gen. Tadeusz Pietrzak posądzany o udział w morderstwie 30 partyzantów podziemia niepodległościowego, a wcześniej pochowano tam współautora stanu wojennego gen. Floriana Siwickiego.

Choć z IPN na ten temat chce rozmawiać szef MON Tomasz Siemoniak, Niesiołowski odmawia zwołania posiedzenia. W rozmowach z mediami zarzuca posłom PiS chęć kroczenia „po trupach do władzy".

Problem z obsadą stanowisk jest skutkiem niskiej kultury politycznej – mówi politolog Rafał Chwedoruk

W podobnym stylu zdarza mu się prowadzić posiedzenia komisji. – Uczestniczymy w nich w mundurach, więc nie wiemy, czy podczas połajanek wychodzić z sali – relacjonuje jeden z oficerów. Wyjaśnia, że podczas posiedzeń Niesiołowski wdaje się przykładowo w utarczki z posłem PiS Antonim Macierewiczem.

Nasi rozmówcy wskazują, że Niesiołowski posiłkuje się bardziej doświadczoną wiceprzewodniczącą komisji Jadwigą Zakrzewską z PO i to ona często reprezentuje komisję na zewnątrz.

Sam Stefan Niesiołowski zarzuty odpiera. Twierdzi, że dzięki niemu komisja działa sprawnie. – Przestała mimo prób Macierewicza zajmować się sprawami politycznymi, nie dochodzi do awantur i przyjmuje wiele ustaw ważnych dla wojska – zaznacza.

Jednak trudno polemizować mu z tym, że zanim w 2011 roku zasiadł w fotelu szefa komisji, niewiele miał wspólnego z obronnością. Jest profesorem biologii, a w ubiegłej kadencji jako wicemarszałek Sejmu zajmował się m.in. polityką historyczną. Gdy w 2011 roku jego kandydaturę prezentowała Zakrzewska, podkreślał, że był już w przeszłości członkiem Komisji Obrony. Jednak jak sprawdziła „Rz", po raz ostatni w 1998 roku.

Słabe kandydatury

To niejedyny przypadek, gdy szefem ważnej komisji zostaje polityk Platformy bez wystarczającego doświadczenia w danej dziedzinie. W 2011 roku na czele największej w Sejmie Komisji do spraw Unii Europejskiej stanęła Agnieszka Pomaska, która zasiada w Sejmie dopiero od 2009 r.

–  Sprawia wrażenie, jakby w komisji miała tylko jak stachanowiec wykonać plan rządu. Równie  dobrze można by zastąpić ją drewnianym pionkiem – utyskuje posłanka PiS prof. Krystyna Pawłowicz, która postanowiła opuścić komisję właśnie z powodu politycznego stylu jej szefowej.

Opozycja zarzuca Pomaskiej, że forsując stanowisko rządu, autorytarnie prowadzi obrady, nie dopuszcza dyskusji merytorycznych na temat skomplikowanych aktów unijnych, a podczas posiedzeń znajduje czas na zamieszczanie wpisów na Twitterze.

Równie negatywnie opozycja oceniała pełnienie przez Elżbietę Radziszewską z PO funkcji szefowej sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych. Objęła ją w sierpniu ubiegłego roku, choć w przeszłości nie zajmowała się specsłużbami. Była za to m.in. kandydatką PO na szefa resortu zdrowia oraz ministrem ds. równouprawnienia.

Opozycja obwiniała ją o wprowadzenie pełnego napięć stylu pracy i częste wyłączanie mikrofonów. Najwięcej kontrowersji wywołała jej decyzja o niezaproszeniu do Sejmu odwołanego przez premiera szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusza Noska. Artur Dębski z Twojego Ruchu mówił o „standardach republiki bananowej".

– Nie ma obyczaju, by przesłuchiwać zwalnianego szefa specsłużby. Opozycja chciała generała dodatkowo upokorzyć, bo wcześniej oskarżała go o bycie „generałem smoleńskim" i agentem Rosji – odpiera zarzuty Elżbieta Radziszewska.

Dodaje, że jako szefowa komisji pracowała rzetelnie, zwłaszcza że miała dużo do nadrobienia po wcześniejszym przewodniczącym z PiS.

Tej funkcji Radziszewska już nie pełni, bo przewodnictwo w komisji rotacyjnie zmienia się co pół roku. Obecnie szefem jest poseł PSL Zbigniew Sosnowski.

Gest premiera

Dlaczego partia rządząca szefami komisji często mianuje osoby bez doświadczenia? Zdaniem Rafała Chwedoruka Klub PO „jest przystawką do rządu". – Będąc szefem komisji, trzeba podejmować decyzje niekoniecznie wynikające z logiki prac nad ustawą, ale potrzeb politycznych partii. Rolą kierownictwa jest obsadzać te funkcje kimś doświadczonym na szczeblu partyjnym – tłumaczy.

Podobne opinie wypowiadają sami politycy Platformy. – Niesiołowski został szefem komisji, bo był w ubiegłej kadencji wicemarszałkiem. Degradacja musi być stopniowa. Z kolei awans dla Pomaskiej to gest Donalda Tuska w stronę środowiska Młodych Demokratów – mówi jeden z posłów PO. Dodaje, że  Komisja do spraw Służb Specjalnych została obsadzona przypadkowymi ludźmi, bo odeszło z niej dwóch doświadczonych członków. Konstanty Miodowicz zmarł, a jego partyjny kolega Marek Biernacki objął tekę ministra sprawiedliwości.

Marazm opozycji

Jednak również inne partie obecne w Sejmie zdają się obsadzać fotele szefów komisji według reguł partyjnej lojalności. Z ramienia PiS szefem Komisji Skarbu jest poseł Wojciech Jasiński, a rolnictwa – Krzysztof Jurgiel. Obaj zaliczają się do najbliższych ludzi prezesa. Mają co prawda ministerialne doświadczenia, ale jako szefowie oceniani są jako mało dynamiczni.

Dużo negatywnych ocen w Sejmie zbierają też szefowie komisji obsadzonych przez partię Janusza Palikota. Na początku kadencji szefem Sejmowej Komisji Edukacji Narodowej został poseł Artur Bramora, który przed głosowaniem w swojej sprawie nie potrafił odpowiedzieć merytorycznie na żadne z pytań o kształt oświaty. Pytany o swoje wykształcenie, odparł, że „posiada dwa profile średniego".

Bramora w grudniu przeszedł do PSL. – Życie pokazało, że powierzenie mu stanowiska szefa komisji nie było dobrą decyzją – mówi rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek.

Dodaje, że jego następcę, posła TR Piotra Baucia, ocenia pozytywnie. Ten jednak dotąd zasłynął głównie z wniosku do MEN o przygotowanie informacji na temat pedofilii wśród księży katechetów pracujących w szkołach.

Drugim z szefów komisji z ramienia Twojego Ruchu jest Maciej Mroczek. W 2011 roku został szefem Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Już samo powierzenie funkcji szefa tej specyficznej komisji posłowi, który jest w Sejmie pierwszą kadencję, budziło kontrowersje. Członkowie komisji twierdzą, że Mroczek działa pod dyktando swojego zastępcy Kazimierza Michała Ujazdowskiego z PiS.

Przed dwoma miesiącami „Super Express" zarzucił mu z kolei, że spowalnia prace nad ustawą umożliwiającą posłom płacenie mandatów za wykroczenia drogowe, by chronić często łamiących przepisy polityków Twojego Ruchu.

– Prace idą powoli, bo posłowie zgłaszali wątpliwości prawne i konstytucyjne. Wykonuję swoją pracę sumiennie i nigdy nie zgłaszano negatywnych uwag pod moim adresem – broni się poseł Mroczek.

Zdaniem dr. Chwedoruka problem z szefami komisji bierze się też stąd, że do Sejmu trafiają osoby nieprzygotowane.

– Uczą się polityki, dopiero będąc w parlamencie, a powinni przyjść tam gotowi ?– zaznacza politolog.

– Leonardy to są czołgi ćwiczeniowe, to nie są czołgi, to są miejsca pracy w Polsce – wywodził na początku kwietnia w TVN24 szef sejmowej Komisji Obrony Stefan Niesiołowski z PO. Zabrał głos w dyskusji o wydatkach zbrojeniowych. Najprawdopodobniej chodziło mu o Leoparda. W ubiegłym roku MON kupił od Niemców 119 tych maszyn. Pomyłkę Niesiołowskiego zauważył na Twitterze dziennikarz „Rz" Bartosz Węglarczyk, a nagłośnił jeden z portali.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"