Ofcicjalnie o swojej decyzji polityk ma poinformować na konferencji prasowej w Sejmie o godzinie 12. Tygodnik "Do Rzeczy" dotarł jednak do SMS-a, który Migalski wysłał swoim współpracownikom. W wiadomości dziękuje on im za współpracę i przeprasza za ewentualne błędy.
"Drodzy, dziś o 12.00 odchodzę z polityki. Dzięki za wszystko. Wybaczcie mi moje błędy i ostrzejsze słowa. Pamiętajcie mnie tak jak ja chcę Was zapamiętać:) Powodzenia i do zobaczenia. Kiedyś :)" - brzmi treść wiadomości.
Wczoraj w rozmowie z "Rz" Migalski nie chciał zdradzić, czy na konferencji ogłosi swój rozbrat z polityką. - Wszystko będzie na konferencji, nie chcę mówić o tym wcześniej - mówił.
Jednak już po wyborach polityk przyznawał, że musi się zastanowić, czy pozostawanie w polityce ma sens. – Rozważam wyjście z polityki. Może na takich polityków jak ja nie ma zapotrzebowania. Szkoda talentu - mówił "Rz" po ogłoszeniu wyniku wyborów. - Współtworzyłem dwie partie. Żadna z nich nie osiągnęła nawet 3 proc. - wyjaśniał, odnosząc się do wyników sondażu exit polls pracowni Ipsos, który dawał Polsce razem 2,8 proc. głosów.
Teraz Migalski skupi się prawdopodobnie na pracy naukowej, pisaniu książek i ocenianiu bieżącej polityki z perspektywy zewnętrznej. - Jeśli zdecyduję się odejść, to najpewniej skupię się na tym, w czym byłem dobry. Będę pisał książki i stawiał trafne diagnozy politologiczne. Wrócę też na uczelnie, bo nikt nigdy nie odbierze mi tego, że w nauczaniu byłem dobry - zapowiadał "Rz" Migalski.