Reklama

Wojciech Mojzesowicz chce wrócić do PiS

Wojciech Mojzesowicz zabiega o powrót do swojej dawnej partii. Przeciwni ?są jednak lokalni działacze.

Publikacja: 18.07.2014 05:00

Wojciech Mojzesowicz

Wojciech Mojzesowicz

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Jak dowiedziała się „Rz", były minister rolnictwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego chce wrócić do PiS. Z naszych informacji wynika, że miałby wystartować z list tej partii w najbliższych wyborach do sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego. – Doszły do mnie słuchy, że chce z nami współpracować – potwierdza poseł PiS Łukasz Zbonikowski.

Mojzesowicz, który związany jest teraz z Solidarną Polską, z PiS współpracował już przed ostatnimi wyborami do europarlamentu. – Mimo że jego młodszy brat startował na Białostocczyźnie z list Solidarnej Polski, to Mojzesowicz pomagał kandydatowi PiS Kosmie Złotowskiemu – wskazuje Zbonikowski. – Byłem liderem listy, więc brałem udział w organizowanych przez niego spotkaniach – przyznaje „Rz" Złotowski.

Powrót Mojzesowicza budzi jednak ostry sprzeciw lokalnych struktur. Działacze terenowi obawiają się, że może on znów porzucić partię lub po otrzymaniu mandatu związać się z partiami, które będą miały większość w sejmiku. Niezależnie od tego czy będzie to PiS czy inne ugrupowanie. – W terenie wygrywa prywata. Wolą mieć słabszą listę i pewność zdobycia mandatu niż mocniejsze nazwiska, przy których może zabraknąć głosów do biorącego miejsca – tłumaczy nasz informator.

Na kłopoty z lokalnymi strukturami wskazuje też Złotowski. – Są środowiska dotknięte poprzednim postępowaniem Mojzesowicza. To utrudnia takie rozmowy – zaznacza europoseł, który sam nie byłby przeciwny powrotowi byłego ministra do PiS.

– Kosma ma pewnie mały dług wdzięczności, ale musi brać też pod uwagę zdanie kolegów z okręgu, którzy wolą nie wpuszczać szczupaka do swojego stawu – twierdzi jeden z posłów PiS. Na pewno nie będzie się kładł Rejtanem przeciw Mojzesowiczowi, ale nie chce być też tą osobą, która będzie go wprowadzała.

Reklama
Reklama

Lokalni działacze obawiają się też, że sejmik ma być tylko przystankiem w drodze do Sejmu. – Jak z nim rozmawiałem, to takiej ochoty nie wyrażał. Ale to nie znaczy, że jak się zmienią okoliczności, to jej nie wyrazi – zastrzega Złotowski i dodaje, że w trwającym obecnie jednoczeniu prawicy celem nadrzędnym jest schowanie dawnych urazów.

Zdaniem Zbonikowskiego zgodę na powrót Mojzesowicza powinna wydać jednak centrala partii.  Na razie były minister znajduje się w poczekalni. – Chce zachować trochę godności, ale też bez warunków deklaruje, że chce pracować dla PiS – twierdzi nasz informator.

Sam Mojzesowicz swój powrót uzależnia od efektów jednoczenia prawicy. – PiS i prawica muszą wygrać wybory. Jeśli tak będzie, to chętnie się w to włączę. Ale żeby być posłem opozycji i cztery lata chodzić po korytarzach sejmowych, to kompletnie bez sensu. Być radnym tym bardziej – przyznaje „Rz".

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Nawrocki: Tusk przestał być szanowanym graczem, dziś szkodzi bardziej niż Braun
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama