Na początku konferencji Przemysław Wipler wyemitował relację jednego z taksówkarzy, który był świadkiem pobicia. Anonimowa rozmowa przeprowadzona została przez stację TVN24. Mężczyzna relacjonował w niej, że Przemysław Wipler był w stosunku do policjantów agresywny, a oni nie używali wobec niego siły.
Swoją wypowiedź polityk rozpoczął od podziękowań dla osób, które przez ten czas go wspierały. - Chciałbym podziękować moim bliskim, którzy byli ze mną cały ten czas i wierzyli, że zachowywałem się zgodnie z prawem. Wierzyli, że ta zła nowina zaprezentowana opinii publicznej nie jest prawdą - mówił mocno poruszony Wipler. - Chciałbym podziękować tym mediom, które nie uwierzyły w wersję przedstawioną przez policję - dodał.
Polityk KNP skomentował relację taksówkarza. - Fragmenty tej wypowiedzi były przyjęte za pewnik. Był w niej szereg nieprawd. Trudno było się ludziom przyznać wtedy, że ktoś ze mną współpracuje. To było zdyskredytowanie mnie jako osoby publicznej. Ogłaszano w mediach, że jestem skończony, że jestem bandytą - ocenił poseł.
Czytaj więcej na ten temat: Nagranie monitoringu potwierdza wersję Wiplera. Pobili go policjanci (zobacz nagranie z monitoringu)
Polityk przypomniał przebieg zdarzeń z zeszłego roku. - Przez rok domagałem się, by ludzie zobaczyli co tam się wydarzyło. W szpitalu zobaczyłem, że w mediach pojawiła się policyjna wersja zdarzeń. Wersja bazująca głównie na wypowiedziach rzecznika policji. Pojawiły się również podejrzenia, że byłem pod wpływem narkotyków, dlatego tego samego dnia poprosiłem o zrobienie odpowiednich testów. Tego samego dnia poprosiłem również o opublikowanie materiału ze zdarzenia, by opinia publiczna wiedziała, jak funkcjonuje polska policja - skomentował kandydat na prezydenta Warszawy.