Reklama

Prezydenckie dylematy w partii ludowców

Ludowcy boją się wystawić w maju własnego kandydata, by nie zniszczył mirażu PSL jako partii równorzędnej wobec PO i PiS.

Aktualizacja: 01.12.2014 01:31 Publikacja: 30.11.2014 21:00

Janusz Piechociński

Janusz Piechociński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W partii Janusza Piechocińskiego na poważnie rozpoczęły się rozważania, czy nie zrezygnować z wystawienia kandydata na prezydenta w przyszłorocznych wyborach.

Działacze nie chcą, by spektakularny sukces w wyborach samorządowych został przesłonięty przez marny wynik w wyborach prezydenckich. – Nie jest łatwo stać na scenie i ogłaszać niespełna dwuprocentowy wynik naszego kandydata, a taka rola przypadła mi w udziale w poprzednich wyborach prezydenckich – tłumaczy te dylematy wiceprezes PSL, minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Dyskusję nad poparciem Bronisława Komorowskiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich otworzył Eugeniusz Kłopotek, który kilka dni temu oświadczył, że taki wariant trzeba brać poważnie pod uwagę. Według niektórych działaczy wystąpienie Kłopotka oznacza, że ten pogląd zyskuje w PSL coraz więcej zwolenników.

Jeszcze niedawno dominowało przekonanie, że Janusz Piechociński, czy mu się to podoba czy nie, powinien startować w wyborach prezydenckich. Jednak wówczas nikt nawet nie przypuszczał, że wybory samorządowe zakończą się takim sukcesem. Partia z ponad 23-proc. poparciem może dzisiaj śmiało mówić o dołączeniu do politycznej czołówki, skoro dwie największe partie, PO i PiS, zdobyły po ok. 26 proc. poparcia.

I ten przekaz mógłby być istotnym paliwem w przyszłorocznych wyborach do parlamentu pod warunkiem, że partia nie wystawi własnego kandydata na urząd prezydenta. Bo gdyby to zrobiła, a jej kandydat zdobył tyle głosów, co zwykle, cała narracja o ogromnym wzmocnieniu PSL ległaby w gruzach.

Reklama
Reklama

A prawda jest taka, że od kilku lat w wyścigu prezydenckim kandydaci PSL uzyskiwali bardzo słaby wynik. W wyborach w 2005 i 2010 r. było to poniżej 2 proc. Nie ma pewności, że przyszłoroczny kandydat PSL osiągnąłby więcej.

Za poparciem Komorowskiego w pierwszej turze wyborów przemawia fakt, że dosyć umiejętnie zjednywał on przychylność ludowców, m.in. zwracając Order Orła Białego rodzinie Wincentego Witosa, patrona ruchu ludowego.

Co przemawia przeciw temu rozwiązaniu? Brak własnego kandydata oznacza stratę tego czasu w mediach. Część działaczy po cichu marzy też, żeby prezes Janusz Piechociński, który odnosi nadspodziewane sukcesy, wreszcie dostał po nosie. A niskie poparcie w wyborach prezydenckich udowodniłoby, że niczym się on nie różni od innych liderów tej partii.

W styczniu Rada Naczelna PSL podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
O co i z kim walczy Adam Glapiński? Znamy kulisy konfliktu w NBP
Polityka
Nowy ranking zaufania: Karol Nawrocki na czele, Jarosław Kaczyński jak Grzegorz Braun
Polityka
Czy Wołodymyr Zełenski wystąpi w Sejmie? Włodzimierz Czarzasty o ustaleniach
Polityka
Tomasz Trela: Najgorzej byłoby ustępować Karolowi Nawrockiemu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama