Zadłużeni we frankach pomocy dla siebie szukają wszędzie. Po ulicznych marszach teraz przyszedł czas na polityków. W pierwszej kolejności padło na PiS.
Frankowicze napisali do prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego. - Pana partia pretenduje do miana zwycięskiej w tegorocznych wyborach. Nam, wyborcom, nie wystarczą jednak obietnice pomocy po wyborach, oczekujemy realnej pomocy już teraz – pisze Tomasz Sadlik, prezes Stowarzyszenia Pro Futuris, które zrzesza frankowiczów.
I pyta jak PiS może pomóc zadłużonym we frankach? - Ludzie oczekują konkretnej pomocy, która kosztuje mniej, niż tysiąc banerów, a będzie wielokroć skuteczniejsza – tłumaczy Sadlik.
Wylicza jakiej pomocy oczekują zadłużeni. Są to bezpłatne porady prawne w biurach, lokalach partii w całym kraju w zakresie negocjacji z bankami, które stosują klauzule abuzywne i nie zważają na reklamacje, a nawet łamią nawet postanowienia własnych umów.
Poza tym stowarzyszenie domaga się od PiS wsparcia działań zmierzających do ukrócenia samowoli banków poprzez monitorowania działań KNF, UOKiK i Prokuratury Generalnej oraz "neutralizację działań lobby bankowego" – Biura Prawnego Związku Banków Polskich – w komisjach sejmowych. Chcą też wsparcia przez PiS projektów ustaw prokonsumenckich, np. projekt ustawy o likwidacji BTE autorstwa PSL.