Bielecki, komentując obietnice wyborcze Dudy (m.in. cofnięcie reformy emerytalnej, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. złotych i dodatki na dzieci dla każdej rodziny w wysokości 500 zł na jedno dziecko) stwierdził, iż "z czasem nastąpi rozmiękczanie (tych) deklaracji". Powodem mają być względy finansowe. - Nie ma innego wyjścia. Nie można nagle znaleźć (w budżecie - red.) 100 mld zł - przekonywał były premier w TVN24 Biznes i Świat.
Bielecki stwierdził jednocześnie, że wyborcy Dudy w zamian za niespełnione obietnice mogą otrzymać "ofertę w innym obszarze". - Jak nie można dać tego chleba, może doda się trochę igrzysk - stwierdził.
Były premier mówił też o sytuacji młodych, wykształconych Polaków na rynku pracy. Zdaniem Bieleckiego fakt, iż wiele takich osób nie może znaleźć zatrudnienia i musi decydować się na emigrację wynika ze "złego kształcenia młodych ludzi". Były premier zwrócił uwagę, że w Polsce pojawiło się zbyt wielu specjalistów od marketingu i zarządzania podczas gdy "dzisiaj jest polowanie na inżynieria, a nie specjalistę od marketingu".