Po przegranych wyborach prezydenckich Platforma Obywatelska szuka sposobu na odwrócenie negatywnego trendu i spadających sondaży. Służyć temu miały początkowo dwa posiedzenia klubu parlamentarnego - pierwszy, na którym w świetle kamer premier Ewa Kopacz wręczała kwiaty i dziękowała ustępującemu w sierpniu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu i drugi wyjazdowy w Jachrance, gdzie szefowa PO mobilizowała swoją partię do większej aktywności.

Wtedy sondażowych spadków zatrzymać się nie dało, a przekaz jedności i silnego przywództwa został przykryty informacją o wynajęciu internetowych hejterów. Na początku tygodnia PO musiała się zmierzyć z kolejną odsłoną afery taśmowej. - Tu odbiciem miała być rekonstrukcja. Ale po zdjęciach z imprezy odchodzących ministrów u Kopacz znów zrobiliśmy krok w tył - mówi nam jeden polityków PO. - Teraz potrzebujemy kolejnych silnych sygnałów dla wyborców - dodaje.

Mają nimi być lista nowych ministrów i zapowiadana już od dawna konwencja programowa. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", ta ostatnia odbędzie się 20 czerwca w warszawskiej hali Arena Ursynów. Start zjazdu zaplanowano na godz. 13, a za jego organizację odpowiada szef gabinetu premier Kopacz minister Marcin Kierwiński. Premier ma wtedy przedstawić główne założenia programowe, z którymi Platforma chce iść do wyborów parlamentarnych.

Wcześniej spekulowano o dwóch możliwych datach konwencji - 20 i 27 czerwca. - Takie rozważania premier przedstawiała nam w Jachrance. Można było nawet mieć wrażenie, że skłaniała się do tej drugiej daty - mówi nam jeden z posłów.

Wyznaczenie daty konwencji na 20 czerwca oznacza, że dojdzie do bezpośredniego zderzenia z PiS. Jak dowiedziała się bowiem "Rzeczpospolita", partia Jarosława Kaczyńskiego zaplanowała tego dnia imprezę na warszawskim Torwarze.