W miejsce ministrów odwołanych w związku z opublikowaniem przez Zbigniewa Stonogę akt śledztwa w sprawie tzw. afery taśmowej, 15 czerwca powołani zostali trzej nowi ministrowie: Andrzeja Biernata na czele resortu sportu zastąpił Adam Korol, resort skarbu od Włodzimierza Karpińskiego przejął Andrzej Czerwiński, a ministrem zdrowia w miejsce Bartosza Arłukowicza został prof. Marian Zembala. Do zmiany dojdzie również na stanowisku marszałka Sejmu - stanowisko, z którego zrezygnował Radosław Sikorski, ma objąć dotychczasowa rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Zmiany w rządzie bardzo sceptycznie ocenia poseł PiS Joachim Brudziński. – Pudrowanie politycznego, jak twierdzą publicyści, trupa nie ma najmniejszego sensu - ocenił. Z przekąsem dodał, że pewne jest jedynie, iż nowi ministrowie "po czterech miesiącach również dostaną odprawy" (za cztery miesiące odbędą się wybory parlamentarne - red.). W tym kontekście Brudziński przypomniał o słowach rzecznika PRL-owskiego rządu Jerzego Urbana: "rząd na pewno się wyżywi".

Brudziński przekonywał, iż zamiast dymisjonować ministrów ze stanowiska powinna odejść sama Kopacz.