Gdyby wybory odbyły się w ostatnią niedzielę, zwycięzcą zostałaby zjednoczona prawica. Na sojusz PiS z Polską Razem i Solidarną Polską głosować chce 33 proc. ankietowanych – wynika z sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej". To o 5 pkt proc. więcej niż w ostatnim badaniu. Na drugim miejscu uplasowała się PO, na którą głosować chce niezmiennie 26 proc. badanych.
Największy spadek zanotował Ruch Pawła Kukiza. Poparcie dla niego deklaruje 14 proc. badanych, 7 pkt proc. mniej niż w ostatnim pomiarze. Ostatnią formacją, która przekroczyłaby próg wyborczy, jest NowoczesnaPL Ryszarda Petru z 6 proc. głosów. Poza Sejmem znalazłyby się PSL (4 proc.) oraz KORWiN (3 proc.).
Badanie IBRIS przynosi złe wieści dla polskiej lewicy. Najlepiej wypada w nim nowa formacja Grzegorza Napieralskiego i Andrzeja Rozenka Biało-Czerwoni, która może liczyć na 3-proc. poparcie.
SLD po stracie 2 pkt od ostatniego badania może liczyć już tylko na 2 proc. głosów. To kolejny pomiar, w którym partia Leszka Millera odnotowuje spadki. – Nie patrzymy na te sondaże, tylko ciężko pracujemy. W piątek ruszamy z kampanią, w której chcemy pokazać, że potrzebny jest trzeci, lewicowy język – mówi nam rzecznik SLD Dariusz Joński. W Polskę mają ruszyć tzw. czerwone autobusy z działaczami SLD, którzy głównie w wakacyjnych miejscowościach mają przekonywać Polaków do lewicowych wartości i programu partii. Na razie to inicjatywa Klubu Parlamentarnego SLD. To o tyle istotne, że partia chce w wyborach wystartować pod szyldem zjednoczonej lewicy pod auspicjami OPZZ. Na razie doszło do porozumienia programowego, pod którym podpisały się m.in. SLD, Twój Ruch i Zieloni.