Informację podały Radio Wrocław i "Fakt".
Okazuje się, że identyczny zestaw mebli, jaki można było zobaczyć we wtorek we Wrocławiu był na posiedzeniu rządu przed dwoma tygodniami w Łodzi.
- Szukaliśmy, ale nie mamy w urzędzie wystarczającej liczny stołów, by usadzić przy nich wszystkich 30 gości. Dlatego meble zostały do nas przywiezione - poinformował tabloid wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz.
Rzecznik rządu Cezary Tomczyk w rozmowie z radiem nie był w stanie odpowiedzieć, skąd wzięły się meble. Premier Ewa Kopacz nie chciała zaś odpowiedzieć na pytanie o koszt wyjazdowych posiedzeń rządu.
- Są tacy ludzie w Polsce, którzy wydają pieniądze publiczne na to, by się od obywateli odgradzać, a ja wydaję pieniądze na to, żeby być bliżej obywateli - mówiła, czyniąc aluzję do ochrony, którą PiS wynajmuje dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego.