Łukasz Pawełek jest skarbnikiem Platformy od października 2010 r. W przeciwieństwie do swych poprzedników przez lata był jednak postacią anonimową. Zasłynął dopiero jesienią ubiegłego roku.
Patrol straży miejskiej zabrał go pijanego nocą z okolic Ambasady USA w Warszawie do izby wytrzeźwień. Taki był finał jego zakrapianej imprezy z innymi politykami Platformy.
Premier Ewa Kopacz – która właśnie obejmowała władzę w partii i rządzie po Donaldzie Tusku – stwierdziła, że oczekuje jego natychmiastowej dymisji. Pawełek zareagował ekspresowo: „W związku z pojawiającymi się doniesieniami mediów na mój temat oświadczam, że złożę rezygnację z funkcji skarbnika PO RP" – napisał w oświadczeniu.
Obietnicy jednak nie spełnił – do dziś jest skarbnikiem Platformy. Co więcej, był pełnomocnikiem finansowym komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. A teraz – jak ustaliła „Rzeczpospolita" – będzie także odpowiadał za finanse PO w wyborach parlamentarnych.
– Taka była decyzja Zarządu Krajowego PO. Łukasz Pawełek wielokrotnie pełnił podobne funkcje i zawsze sumiennie wywiązywał się ze swoich obowiązków – przekonuje „Rzeczpospolitą" rzeczniczka kampanii Platformy Joanna Mucha.
Chcieliśmy o to zapytać samego Pawełka, ale nie odpowiedział na naszą prośbę o kontakt. Komentować tej nominacji nie chcieli też politycy PO z zarządu partii, a także kierujący sztabem PO Marcin Kierwiński, szef gabinetu premier Ewy Kopacz.
– Za nominacją dla Pawełka stoi Jacek Protasiewicz, szef Biura Krajowego PO – twierdzi jeden z członków zarządu partii.