Arktyka: Trzeci front Putina

Nowy premier Kanady Justin Trudeau chce zatrzymać rosyjski podbój Arktyki. Może być jednak na to za późno.

Aktualizacja: 22.10.2015 07:31 Publikacja: 20.10.2015 20:27

Kanadyjscy naukowcy na Oceanie Arktycznym, wrzesień 2015

Kanadyjscy naukowcy na Oceanie Arktycznym, wrzesień 2015

Foto: AFP

Jeszcze na dzień przed niedzielnym głosowaniem lider demokratów nie szczędził twardych słów pod adresem Władimira Putina.

– To człowiek, który jest niebezpieczny w Europie Wschodniej, nieodpowiedzialny na Bliskim Wschodzie i prowokujący w Arktyce. Jeśli w najbliższych miesiącach będę miał taką sposobność, powiem mu to prosto w twarz, bo Kanada musi twardo bronić pokoju i sprawiedliwości na świecie – oświadczył Trudeau.

Dotychczasowy premier Kanady, konserwatysta Stephen Harper, najostrzej ze wszystkich przywódców zachodnich sprzeciwił się rosyjskiej interwencji na Ukrainie, po części z uwagi na znaczną ukraińską mniejszość. Władze w Ottawie nałożyły na Kreml relatywnie ostre sankcje, rozważały także sprzedaż Ukraińcom śmiercionośnej broni.

Ale po blisko dziesięciu latach rządów swojego poprzednika Trudeau odziedziczył kraj zupełnie nieprzygotowany na trzeci, po Ukrainie i Syrii, front konfrontacji z Zachodem, jaki zamierza otworzyć Putin: o kontrolę nad Arktyką.

– Arktyka nabiera strategicznego znaczenia, bo wraz z ociepleniem klimatu szlaki morskie wzdłuż północnych wybrzeży Rosji stają się latem wolne od lodu. To także w Arktyce znajduje się blisko 1/4 globalnych złóż ropy i gazu – mówi „Rz" prof. Jakub Godzimirski z Norweskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (NUPI).

Dokąd sięgają ambicje Putina, trudno powiedzieć. Wiadomo jedynie, że daleko. Jeszcze w 2007 r. rosyjska łódź podwodna dopłynęła do bieguna północnego, gdzie marynarze zatknęli w lodzie trójkolorową flagę narodową. Dla wielu był to sygnał, że Kreml chce narzucić swoją kontrolę nad tym symbolicznym punktem.

Niezależnie od tego Rosjanie złożyli w stosownej komisji ONZ wniosek o poszerzenie wyłącznej strefy ekonomicznej o 1,2 mln km kw. Arktyki. Zdaniem rosyjskich geologów to uzasadnione, bo obszar dwukrotnie większy od Francji jest przedłużeniem szelfu kontynentalnego Federacji Rosyjskiej.

– Dla Kanady bezpośrednim zagrożeniem są pretensje Rosji do Łańcucha Łomonosowa, podwodnych gór ciągnących się głęboko w głąb tego, co Ottawa uważa za obszar swojej własnej strefy gospodarczej – uważa prof. Godzimirski.

Tyle że Trudeau swoje roszczenia może na razie poprzeć głównie mocnymi słowami, natomiast Putin coraz większą obecnością wojskową w regionie. Kreml ma już w Arktyce cztery bazy lotnicze, buduje kolejnych dziesięć, podczas gdy Kanada posiada tylko jedną. Nie lepiej jest z ciężkimi lodołamaczami. Kanadyjczycy mają tylko jeden tego typu okręt zdolny pokonać lód o grubości powyżej metra: mający przeszło 50 lat „Louis St. Laurent". Rosjanie takich okrętów posiadają 44, a kolejnych 12 jest w budowie.

– W Arktyce lodołamacze są tym samym co drogi na lądzie stałym. Otóż przy takim porównaniu my poruszamy się tam po wiejskich, dziurawych ścieżkach, a Rosjanie jeżdżą autostradami – mówi Fen Osler Hampson, profesor stosunków międzynarodowych na Carleton University w Ottawie.

Gospodarka zamożnej Kanady w ostatnim czasie cierpi z powodu niskich cen ropy. Aby nie ograniczać zabezpieczeń socjalnych, Harper ciął więc wydatki na obronę. Spadły one do 1 proc. PKB, dwukrotnie mniej, niż zaleca NATO. To 15 mld USD rocznie, pięć razy mniej, niż wydaje na ten cel Rosja. Bo gdy Ottawa zmniejszała wydatki na wojsko, Putin gwałtownie je podwyższał.

Konserwatyści w ostatnich miesiącach próbowali nadrobić te opóźnienia. Harper zlecił budowę pięciu „lekkich" lodołamaczy, z których pierwszy ma być zwodowany w 2018 r. Kanadyjczycy próbują także przekonać Stany Zjednoczone do wznowienia pracy Północnoamerykańskiego Dowództwa Obrony Powietrznej, instytucji, która w czasach zimnej wojny miała odeprzeć ewentualny atak Związku Radzieckiego.

– To kwestia priorytetów: dla Waszyngtonu Arktyka nie miała do tej pory tak dużego znaczenia – mówi prof. Godzimirski.

Widząc słabość swoich przeciwników, Putin idzie na Dalekiej Północy szerokim frontem. Rosjanie utrzymują jedną z największych baz wojskowych tuż przy granicy z Norwegią na podstawie traktatu z 1920 r., rozbudowali także kopalnie węgla na Svalbardzie, ogromnej wyspie należącej do Norwegii. Rosyjskie samoloty regularnie przekraczają norweską przestrzeń powietrzną. W marcu Kreml przeprowadził ćwiczenie Floty Północnej z udziałem 41 okrętów i 110 żołnierzy. Wzięło w nich udział 45 tys. żołnierzy, dziewięć razy więcej, niż kiedykolwiek byli w stanie w podobnych manewrach zmobilizować Norwegowie.

Prof. Godzimirski wątpi, aby ta ofensywa miała przynieść Rosji korzyści gospodarcze w krótkim czasie.

– Warunki geologiczne są w Arktyce takie, że wydobycie ropy nie jest opłacalne, o ile cena baryłki nie przekracza 100–150 dolarów – uważa ekspert NUPI.

Ale otwierając trzeci front, rosyjski prezydent uzyskuje skuteczny instrument nacisku na Kanadę, tak aby przestała się angażować w jeszcze ważniejszy dla Kremla konflikt na Ukrainie. W ten sposób Kijów straci swojego najwierniejszego sojusznika na Zachodzie.

Jeszcze na dzień przed niedzielnym głosowaniem lider demokratów nie szczędził twardych słów pod adresem Władimira Putina.

– To człowiek, który jest niebezpieczny w Europie Wschodniej, nieodpowiedzialny na Bliskim Wschodzie i prowokujący w Arktyce. Jeśli w najbliższych miesiącach będę miał taką sposobność, powiem mu to prosto w twarz, bo Kanada musi twardo bronić pokoju i sprawiedliwości na świecie – oświadczył Trudeau.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Donald Trump o wyborach w USA: Polacy mnie kochają, a ja kocham Polaków
Polityka
W otoczeniu wasali i kancelistów. Samotne urodziny Władimira Putina
Polityka
Dyktatura potrzebna Europie. Tunezja po wyborach prezydenckich
Polityka
Rezydencja Putina została zrównana z ziemią? "Lęk przed ukraińskimi atakami"