Sasin mówił, że obserwując debatę w PE "miał wrażenie, że momentami nie odbywa się przekazywanie myśli, wymiana poglądów". Jego zdaniem szefowa polskiego rządu "wyłożyła na stół argumenty, że nie ma zagrożenia dla polskiej demokracji", ale do europosłów "żadne argumenty nie trafiały". - To trochę źle wróży UE i europejskim instytucjom. Trzeba się słuchać nawzajem – zaapelował.
Eurodeputowanych skrytykował też Marek Sawicki z PSL, który stwierdził, że ci "byli źle przygotowani" do dyskusji o Polsce. Jednocześnie były minister rolnictwa zarzucił premier Szydło, że złamała ona zawartą z opozycją umowę, ponieważ najpierw zobowiązała się do obrony dobrego imienia Polski, a potem na forum PE mówiła, że opozycja złamała konstytucję.
Z kolei Tomasz Lenz z PO skoncentrował się na tym, że Polska jest pierwszym krajem w historii UE, nad którym "wszyscy pochylają się jak nad chorym dzieckiem".
Zobacz także:
Opozycyjne przebudzenie PO