Reklama

PKW odebrało SLD część subwencji

Sojusz Lewicy Demokratycznej stracił część subwencji, co skomplikowało sytuację finansową tej partii.

Aktualizacja: 16.03.2016 17:56 Publikacja: 15.03.2016 18:20

CC BY-SA 3.0 pl

CC BY-SA 3.0 pl

Foto: Wikimedia Commons

Na początku marca Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała komunikat dotyczący badanych przez siebie sprawozdań finansowych partii politycznych z 2014 roku. Odrzuciła sprawozdania siedmiu ugrupowań. Są wśród nich m.in. Liga Polskich Rodzin i Kongres Nowej Prawicy, jednak decyzja najmocniej dotknęła SLD, bo ta partia jako jedyna w tym gronie otrzymuje subwencję budżetową.

Na czym polegał błąd SLD? – Doszło do kilku naruszeń ustawy o partiach politycznych, które łącznie dotyczyły ponad 50 tys. zł. To błędy o charakterze technicznym – mówi Krzysztof Lorent z Krajowego Biura Wyborczego.

Wyjaśnia, że chodzi m.in. o pomyłkę z wyborów samorządowych, gdy SLD był w koalicji z Unią Pracy. Ta druga przelała pieniądze na konto SLD zamiast na rachunek komitetu wyborczego.

Lorentz dodaje, że ponieważ błędy miały miejsce w poprzedniej kadencji Sejmu, Sojusz stracił ostatnią ratę subwencji wywalczonej po wyborach w 2011 roku. Błąd w finansach kosztował partię około 1,6 mln zł.

W kwietniu na konto SLD zacznie wpływać subwencja z ostatnich jesiennych wyborów. Choć Sojusz nie dostał się do Sejmu, to przekroczył próg upoważniający do otrzymywania pieniędzy z budżetu. Na konto SLD będzie wpływać 4,3 mln zł rocznie.

Reklama
Reklama

Mimo to utrata jednej raty subwencji jest dla tej partii wyjątkowo bolesna, bo boryka się ona z problemami finansowymi. Ugrupowanie wciąż spłaca kredyty związane z ostatnimi kampaniami. Dlatego Włodzimierz Czarzasty, jeszcze zanim w styczniu został wybrany na nowego szefa SLD, wraz z komitetem wykonawczym partii opracował plan poprawy finansów.

– Jesteśmy już po restrukturyzacji. Tam, gdzie to było możliwe, zmniejszyliśmy wynajmowane powierzchnie biurowe – mówi „Rzeczpospolitej" Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD. Wyjaśnia, że na przykład w Warszawie partia była obecna pod dwoma adresami przy ul. Złotej i jednym w Alejach Ujazdowskich. Pozostał jeden lokal przy ul. Złotej.

– Zdecydowaliśmy się też na ograniczenie liczby etatów, zarówno w centrali, jak i w województwach – kontynuuje Kulasek. Informuje, że obecnie partia zatrudnia jedną osobę w każdym z 16 województw, a do tego dochodzi kilka etatów w Warszawie.

Jednak przede wszystkim partia wzięła kredyt w wysokości miliona złotych pod zastaw posiadanych przez siebie nieruchomości. Został on skonsolidowany wraz z pozostałymi kredytami i partii pozostała do spłacenia jedna pożyczka. Plan zakłada, że w ciągu trzech lat ugrupowanie ureguluje długi, by móc wziąć kredyt na potrzebę kolejnych kampanii.

Rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska mówi, że sytuacja partii jest stabilna. – Gdybyśmy nie byli wiarygodni, bank nie dałby nam kredytu – podkreśla.

Inne wnioski płyną z ostatnich doniesień lokalnych mediów w Łodzi. Napisały one, że tamtejsze struktury SLD nie płaciły miastu za najem siedziby przy ul. Piotrkowskiej. Narobiły 3,5 tys. zł długów.

Reklama
Reklama

Żukowska zapewnia, że zaległości zostały już spłacone. Dodaje, że SLD właśnie składa w PKW rozliczenie za 2015 rok. – Tym razem utrata subwencji nam nie grozi – mówi.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Karol Nawrocki w rocznicę powstania Radia Maryja: Głosiciel prawdy, jedności i wierności
Warszawa
Dokumenty Aleksandra Kwaśniewskiego trafiły do archiwum. Gdzie będzie można je zobaczyć?
Polityka
Donald Tusk: Tak długo, jak KO będzie u władzy, Polska będzie bezpieczna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Sejm nie odrzucił weta Nawrockiego. Tusk: To bardzo dziwnie wygląda
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama