Prezes Trybunału Konstytucyjnego wyjaśniał jakie są przyczyny dostarczenia mu tego pisma przez szefa resortu finansów, a także dlaczego się do niego nie zastosował.
- Dostałem pismo od ministra finansów, w którym poproszono mnie żebym nie wypowiadał się do 13 maja. Wtedy agencja ratingowa „Moody’s” opublikuje raport wiarygodności kredytowej Polski, a moje słowa, według ministra, mogą na niego wpłynąć – mówił prof. Rzepliński.
Szef TK wyjaśnił dlaczego więc pojawił się w programie #RZECZoPOLITYCE, skoro poproszono go żeby nie udzielał się publicznie. Jak przekonuje, chciał się spotkać z ministrem finansów Szałamachą i porozmawiać o tym piśmie. - Chciałem porozmawiać z ministrem przed tym terminem, ale mnie zlekceważył – mówi szef TK.
Pytany, czy powinien zabierać głos w mediach i komentować sprawę wokół TK, prof. Rzepliński powiedział, że jego wystąpienia uspokajają sytuację.
Prowadzący program Andrzej Stankiewicz cytował wypowiedzi prezesa TK, w których nazywał on prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego „naczelnikiem państwa”, a ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę „panem Zbyszkiem” i pytał czy to przystoi osobie pełniącej tak ważną funkcję.