Obywatelski Parlament Seniorów zebrał się po raz pierwszy 1 października 2015 r. w Międzynarodowym Dniu Osób Starszych. Delegaci zasiedli na sali plenarnej i było ich tylu, ilu jest posłów, czyli 460. Jeszcze latem wydawało się, że takie spotkanie odbędzie się też w tym roku. Patronatem objęła je sejmowa Komisja Polityki Senioralnej, a zgodę wyraził marszałek Sejmu. O tym, że sejmowe władze zaczęły się wycofywać, pisaliśmy już w sierpniu. Teraz wiadomo, że do obrad seniorów nie dojdzie.
Poinformował o tym w środę z mównicy marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Wcześniej poseł PO Michał Szczerba złożył wniosek formalny o informację w sprawie spotkania osób starszych. Zamiast Parlamentu Seniorów 1 października odbędzie się w Sejmie konferencja o radach seniorów w samorządach. Organizuje ją szefowa Komisji Polityki Senioralnej Małgorzata Zwiercan, która po głosowaniu na dwie ręce została wykluczona z klubu Kukiz'15, a obecnie współpracuje z PiS. To ona odpowiada za wyrzucenie Parlamentu Seniorów z Sejmu.
Głównym powodem konfliktu jest metoda wyboru jego członków. Wyłania się ich według procedury, która zakłada podział mandatów zarówno między województwa, jak i największe organizacje senioralne. Zdaniem Zwiercan metoda jest wadliwa. – Niezależnie od tego, jak demokratyczne byłyby wybory w regionach, ostateczny głos w sprawie składu i tak należy do prezydium Parlamentu Seniorów z jego szefową Krystyną Lewkowicz na czele – uzasadnia.
Dlatego Zwiercan zaproponowała wybór delegatów przez podległych rządowi wojewodów, na co nie zgodziła się Lewkowicz. Jej zdaniem zlikwidowałoby to samorządny charakter parlamentu.
– Sejmowe władze podjęły wrogie działanie w celu unicestwienia unikalnej inicjatywy obywatelskiej. To wielka szkoda, bo nad powołaniem parlamentu pracowaliśmy dziesięć lat, jednocząc środowiska senioralne, które obecnie próbuje się skłócić – dodaje Lewkowicz.