Zawiadomienie w tej sprawie złożyli odwołani szefowie CEK, którzy po odmowie prokuratury wszczęcia postępowania zwrócili się do sądu.
Decyzją Sądu okręgowego prokuratura ma wszcząć śledztwo i zbadać, czy do odwołania szefów CEK NATO doszło zgodnie z prawem.
Jak argumentuje były szef służb specjalnych Marek Biernacki (PO), CEK NATO pozostaje poza strukturami MON i jako takie nie podlega władzy ministra Antoniego Macierewicza.
Sąd nakazał, aby sprawdzono, czy przed odwołaniem dowódców CEK NATO zmieniona została umowa ze Słowacją, która określała system zmiany kierownictwa tej jednostki, czy legalna była zmiana ochrony placówki z z żołnierzy Służby Kontrwywiadu Wojskowego na Żandarmerię Wojskową oraz wejście na teren CEK osób bez uprawnień. Prokuratura powinna też zbadać, dlaczego pracownikom CEK odmówiono dostępu do pomieszczeń służbowych, sokor pretekstem wejścia na teren była inwentaryzacja.
Na teren CEK NATO rok temu, 18 grudnia 2015 roku, o 1.30 w nocy weszli szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek, Bartłomiej Misiewicz, dyrektor gabinetu ministra obrony Antoniego Macierewicza, osoby z nowego kierownictwa SKW, wszyscy pod eskortą Żandarmerii Wojskowej.