Szułdrzyński: Kaczyński zmienia zdanie o samorządach?

Gdyby ograniczenie kadencyjności w samorządach było gotowym projektem, PiS wsparłby go serią konferencji prasowych i argumentów. Jest jednak inaczej

Aktualizacja: 24.01.2017 11:36 Publikacja: 23.01.2017 17:54

Szułdrzyński: Kaczyński zmienia zdanie o samorządach?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Propozycja wprowadzenia ograniczenia kadencyjności prezydentów, wójtów i burmistrzów już od najbliższych wyborów budzi emocje nie tylko wśród krytyków PiS, ale również w obrębie samej ekipy rządzącej.

Wicepremier Jarosław Gowin podczas poniedziałkowej rozmowy w programie #RZECZoPOLITYCE na naszym portalu rp.pl odciął się od słów lidera PiS. – Zaskoczyła mnie ta deklaracja Jarosława Kaczyńskiego [o wprowadzeniu ograniczeń już od najbliższych wyborów – red.]. Wydaje mi się, że jest ona w oczywisty sposób sprzeczna z zasadą niedziałania prawa wstecz – mówił Gowin, który formalnie jest prezesem koalicyjnego wobec PiS ugrupowania Polska Razem.

– Jestem zdecydowanym zwolennikiem dwukadencyjności przy wydłużeniu długości kadencji do pięciu lat. Tak przewidywał wspólny program samorządowy, który przedstawiliśmy z PiS i Solidarną Polską. Natomiast wydaje mi się nie do obrony postulat, aby teraz nie mogli startować dotychczasowi prezydenci, burmistrzowie i wójtowie, którzy pełnili swoją funkcję minimum dwie kadencje – stwierdził Gowin.

Wcześniej w poniedziałek w Polskim Radiu Kaczyński wypowiadał się o tego rodzaju zarzutach wobec jego pomysłu. – Bierzemy pod uwagę, że Trybunał Konstytucyjny może zakwestionować część zmian w ordynacji wyborczej do samorządów dotyczące kadencyjności – powiedział. – To nie jest działanie prawa wstecz, dlatego że działanie prawa wstecz występuje wtedy, jeśli narusza się czyjeś prawa w sferze prywatnej, prawnokarnej, a w tym wypadku mamy od czynienia z innego rodzaju prawami.

Stanowisko Kaczyńskiego, jak widać, uległo złagodzeniu. Jeszcze w weekend dość zdecydowanie wypowiadał się o konieczności wprowadzenia takiego rozwiązania, by uwolnić część samorządów od trapiących je – jego zdaniem – lokalnych układów. W poniedziałek sam określił tę propozycję jako „kontrowersyjną".

Może to świadczyć, że raczej mamy tu do czynienia z wypuszczaniem balonów próbnych, nie zaś przemyślanym planem zmian.

PiS bowiem od dawna nie mówił głośno o ograniczeni kadencyjności w samorządach. Sprawa wróciła podczas jednego z wywiadów Kaczyńskiego w ostatnim tygodniu. Opozycja przypuściła atak, zupełnie jakby była mowa o gotowym już projekcie ustawy. Ale gdyby tak było, PiS zorganizowałby cykl konferencji prasowych, na których przedstawiłby uzasadnienie i argumenty na rzecz tego pomysłu. Nic takiego jednak nie miało tutaj miejsca, co może świadczyć, że to raczej luźno rzucony, potem rozwinięty a na koniec zmodyfikowany pomysł samego Kaczyńskiego.

Przy okazji Jarosław Gowin może ugrać parę punktów dla siebie, by bardziej umiarkowani wyborcy prawicy uznali, że są jeszcze wśród rządzących ludzie, dla których zasady prawne i poszanowanie konstytucji mają znaczenie.

Propozycja wprowadzenia ograniczenia kadencyjności prezydentów, wójtów i burmistrzów już od najbliższych wyborów budzi emocje nie tylko wśród krytyków PiS, ale również w obrębie samej ekipy rządzącej.

Wicepremier Jarosław Gowin podczas poniedziałkowej rozmowy w programie #RZECZoPOLITYCE na naszym portalu rp.pl odciął się od słów lidera PiS. – Zaskoczyła mnie ta deklaracja Jarosława Kaczyńskiego [o wprowadzeniu ograniczeń już od najbliższych wyborów – red.]. Wydaje mi się, że jest ona w oczywisty sposób sprzeczna z zasadą niedziałania prawa wstecz – mówił Gowin, który formalnie jest prezesem koalicyjnego wobec PiS ugrupowania Polska Razem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił