– Zachęcamy nową amerykańską administrację, żeby jeszcze raz rozważyła korzyści płynące z wolnego handlu. Świata nie stać na protekcjonizm – powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Jyrki Katainen.
Oficjalnie wiadomo, jaka jest przyszłość TPP, czyli Partnerstwa Transpacyficznego – umowy między 12 krajami Azji i Pacyfiku, w tym USA. Donald Trump wydał dekret nakazujący wycofanie się z tego porozumienia. Nie zdecydował jeszcze formalnie o renegocjacji układu NAFTA z Kanadą i Meksykiem, nie ogłosił też zerwania negocjacji TTIP, czyli umowy z UE.
Ale widząc, jak w ciągu pierwszych dni urzędowania konsekwentnie realizuje swoje wyborcze obietnice, nie ma żadnego powodu, aby przypuszczać, że nie spełni wszystkich, w tym dotyczącej rezygnacji z wolnego handlu.
UE ma swoje własne problemy z tym związane, czego przykładem były zarówno masowe protesty wobec TTIP, jak i problemy z uzyskaniem zgody 28 państw dla CETA (umowy z Kanadą). Jednak negocjowanie umów o wolnym handlu z kolejnymi krajami pozostaje jednym z filarów jej polityki i nie zamierza z tego rezygnować. A polityka nowego prezydenta USA zachęca do wzmożenia negocjacyjnych wysiłków.
Komisja Handlu Międzynarodowego Parlamentu Europejskiego zatwierdziła w ubiegłym tygodniu CETA, głosowanie na sesji plenarnej ma się odbyć za dwa tygodnie. Natychmiast po nim umowa z Kanadą wchodzi w życie.