Minister została odesłana z Rotterdamu do granicy niemieckiej pod eskortą policji po tym, jak została uznana za niepożądaną cudzoziemkę, a zgodnie z prawem takie osoby wydala się do kraju, z którego przyjechały. W związku z tym deportowano ją do Niemiec. Minister miała w Rotterdamie agitować za poparciem w referendum, przez zamieszkujących tam Turków, zmian w tureckiej konstytucji wzmacniających władzę prezydenta Turcji.

Turecka minister twierdzi, że tureckiej delegacji "nie zaspokojono podstawowych potrzeb", ponadto pięciu członków jej ekipy zostało zatrzymanych, a dziennikarze mieli zostać zaatakowani przez policyjne psy i policję konną.

- Raz jeszcze potępiam Holandię - powiedziała minister po wylądowaniu w Stambule.

Towarzyszący jej minister energetyki Berat Albayrak opisał wydarzenia, do jakich doszło w Holandii jako "noc wstydu dla europejskiej demokracji".