Poseł PSL powiedział, że w jego partii długo zastanawiano się, jaką przyjąć formułę uczestnictwa w debacie nad wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. - Kiedy ocenialiśmy poszczególne resorty państwa w zakresie aktywności przez ostatnie 18 lat, to doszliśmy do wniosku, że tylko w jednym rządu PiS-u jest najlepszy: ma największą ilość ministrów. 18 ministrów, 91 wiceministrów i 8 sekretarzy stanu w KPRM. To jest rekord świata i to pokazuje, że taka armia ludzi nie jest w stanie dobrze zarządzać państwem - powiedział Zgorzelski.
- Widzimy, że to państwo jest coraz bardziej zarządzane w sposób segmentowy. Powstają "księstewka" niezależnych "książąt", tak jak ministerstwo obrony, MSZ, kompletnie nie koordynujące swoich aktywności ze sobą i nie mające centrum koordynacyjnego, którym powinna być Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - uważa ludowiec. - To wszystko się rozsypuje, nie ma spójnej polityki i widać to w sondażach - zauważył.
Piotr Zgorzelski bardzo krytycznie odniósł się też do proponowanych zmian w zakresie kadencyjności w samorządach. Wg niego decyzje, dotyczące regulacji w tym względzie, w gronie politycznym PiS już zapadły. - Jest to niekonstytucyjne. Konstytucja jednoznacznie określa co do dwukadencyjności tylko przypadek prezydenta. W przypadku wszystkich innych organów nie ma ograniczenia. Zatem skoro nie ma ograniczenia, to jest wielokadencyjność dozwolona - powiedział, zapowiadając jednocześnie, że jego partia będzie przeciwko tym ograniczeniom głośno protestować.
- PiS w kampanii wyborczej mówił, że najważniejsza jest wola suwerena. Więc szanujmy wolę suwerena! Jeżeli suweren uważa, że wójt, burmistrz czy prezydent ma być jedną kadencję - to jest jedną kadencję. Jeżeli uważa, tak jak w Niemczech na przykład, że burmistrz Hanoweru miał być od 1972 roku do 2006 - no to był - powiedział polityk. - Nikt tak skutecznie i dobrze nie zjednoczy opozycji jak PiS - ocenił.