Sąd Najwyższy 31 maja w odpowiedzi na pytanie prawne przyjął uchwałę, w której uznał, że prezydent ma prawo stosować prawo łaski jedynie w stosunku do osób skazanych prawomocnym wyrokiem sądu. Oznacza to, że - zdaniem SN - ułaskawienie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego przez prezydenta nie wywołuje skutków procesowych, a sprawa Kamińskiego powinna wrócić do sądu. Kancelaria Prezydenta nie uznaje tej uchwały sugerując, że SN nie ma prawa interpretować konstytucji w tym zakresie.
"Uchwała SN jest jawnie polityczna. SN zapomina, że Prezydent nie jest stroną w polityce - stoi ponad nią" - pisze Korwin-Mikke. W sprawie Kamińskiego - zdaniem eurodeputowanego - Andrzej Duda ustanowił precedens.
"Jeśli nawet ob. Duda zachowuje się tak, jakby był stroną w polityce - to on jest Prezydentem i SN ma obowiązek traktować Go jak Prezydenta, a nie jak ob. Dudę" - przekonuje Korwin-Mikke.
Lider partii Wolność zauważa, że prawnicy w Polsce "robią, niestety, co mogą by ich nie uważano za sprawiedliwych".
Zastrzega jednocześnie, że on sam nigdy nie atakował Sądu Najwyższego jako instytucji.