- Polityków mam za zajadłych leszczy - mówił Sołtys, nawiązując do tekstu swojej piosenki. - Był to wyraz długoletniego zniechęcenia do polityki, nie tylko polskiej. Może to nie jest wina samych polityków, ale też mediów, które pokazują jakieś różne zachowania, za którymi nie idzie żadna myśl - dodał.
- Gdzieś przekroczyliśmy niebezpieczną granicę i przestaliśmy rozmawiać ze sobą - mówił Sołtys. - Te słowa: lewaki, prawaki, lemingoza, mohery straciły na znaczeniu. Dalej mogą padać mocniejsze słowa.
Czy temat uchodźców jest rozgrywany politycznie? - Bez wątpienia jest rozgrywany politycznie. Mam wrażenie, że teraz u nas wszyscy są specjalistami od wszystkiego - mówił Pablopavo. - Nie jest tak, że nie ma zamachów w Europie. Są, stąd ten strach, ale można zamiast nakręcać ten strach, to uspokajać i próbować oddzielać od tych ludzi tych, którzy uciekają przed wojną.
Sołtys mówił, że festiwal w Opolu jest potrzebny, ale wymaga przeprowadzenia w nim zmian. - Od paru, parunastu lat trwał w pewnej stagnacji. Przed rokiem tam byliśmy i był ciekawy, nie ze względu na naszą obecność. Pytanie czy festiwal pokazywał polską muzykę czy jej jakiś popowy wycinek - oceniał.
Piosenka o Jolancie Brzeskiej to był krzyk rozpaczy? - Zdecydowanie tak, nie znalazła się na płycie, bo nie chciałem zarobić na niej ani złotówki - powiedział Sołtys. - Trzeba pochwalić pana Zbigniewa Ziobrę, bo o ile wiem, to śledztwo zostało wznowione - dodał. Jego zdaniem jednak nie zostaną odnalezieni winni, ze względu na upłynięcie wielu lat i pozacierane ślady.