Udział naszego kraju do końca nie był pewny. Z naszych informacji wynika, że zadecydowało zaangażowanie w tej sprawie prezydenta Andrzeja Dudy. MON zachowywał w tej sprawie daleko posuniętą powściągliwość.
Projekt był negocjowany w grupie czterech dużych państw Wspólnoty (Niemcy, Francja, Hiszpania i Włochy), bez udziału naszego kraju. Ma być odpowiedzią na Brexit: sygnałem, że kraje “27” wciąż wiążą wielkie projekty na przyszłość.
Kraje, które biorą udział w PESCO zobowiążą się do poprawy swoich zdolności wojskowych oraz zaangażują się we wspólne projekty zbrojeniowe z udziałem przynajmniej trzech przedsiębiorstw z dwóch krajów członkowskich. MON do tej pory stawiał raczej na współpracę w tej dziedzinie z Amerykanami. Projekt PESCO zakłada także powstanie sztabów dowodzenia dla przygotowania operacji wojskowych, którymi nie byłoby zainteresowane NATO.
Jeszcze w czwartek hiszpański “El Pais” podał, że w inicjatywie weźmie udział 21 krajów. Według gazety nie przystąpiłaby do niego Polska. Nasz kraj byłby po Brexicie jedynym dużym państwem UE, który nie brałby udział w pracach PESCO.
Wbrew nadziejom Francji nie zostanie jednak powołany duży fundusz na rzecz zbrojeń – nie chciały tego Niemcy. Nie będzie też minimalnych warunków udziału w projekcie jak poziom wydatków na zbrojenia.