Sikorski dla Radia ZET: Prezes Kaczyński jest wrednym dziadygą

Jeżeli będziemy odpowiadać jak u cioci na imieninach językiem Unii Wolności, to skończymy jak Unia Wolności. Opinia o kimś, że jest wredny, jest łagodniejszą formą, niż powiedzenie o kimś, że jest zdrajcą - uważa były szef MSZ Radosław Sikorski.

Aktualizacja: 18.12.2017 10:02 Publikacja: 18.12.2017 09:25

Sikorski dla Radia ZET: Prezes Kaczyński jest wrednym dziadygą

Foto: Fotorzepa/ Radek Pasterski

Sikorski, gość Konrada Piaseckiego w Radiu ZET, tłumaczył m.in. swój wpis na Twitterze, w którym nazwał Beatę Szydło "wrednym babsztylem".

Wyjaśniał, że nazwanie kogoś wrednym jest i tak łagodniejsze, niż nazywanie zdrajcą. - Mówienie o zdrajcy wyklucza ze społeczności i kończy dyskusję -  uważa Sikorski.

- Prezes Kaczyński jest wrednym dziadygą - dodał. Przypomniał, że to strona rządząca mówi o opozycji „zdradzieckie mordy, kanalie i smoleńscy mordercy”.

Swój wpis na temat Beaty tłumaczył tym, że niektóre z jej zachowań uważa za wredne.

- Chodziło  o to, że pani premier zarzucała opozycji kradzież w postaci VAT-u, doprowadziła do niesłusznego oskarżenia młodego człowieka o spowodowanie wypadku. To jest wredne zachowanie - wyjaśniał Sikorski.

Były szef dyplomacji dowodził, że w polityce niektóre rzeczy trzeba powiedzieć twardo, bo jeśli "będziemy odpowiadać jak u cioci na imieninach językiem Unii Wolności, to skończymy jak Unia Wolności".

Sikorski przyznał, że trzyma kciuki za nowego premiera, jeśli jego celem jest poprawa stosunków Polski z Unią Europejską, bo starcia z nią są bezsensowne.

- Wszyscy jesteśmy patriotami. Też bym sobie życzył, by Komisja Europejska nie uruchomiła art.7. Ale żeby nie uruchomiła – muszą się zmienić fakty - mówił.

Nie ma jednak wątpliwości, że uruchomienie przez Unię procedury wynikającej z art. 7 byłoby sprawiedliwe. - Jesteśmy stawiani za wzór, ale powrotu do autorytaryzmu, dziękuję za taką korzyść - mówił.

Pytany o to, czy kanclerz Niemiec Angela Merkel machnęła już ręką na próby porozumienia z rządem PiS Sikorski odpowiedział: Tam wszyscy wiedzą, że PiS wygrało fuksem.

Unia, jego zdaniem, stawia Polskę pod pręgierzem, bo "Jarosław Kaczyński zawłaszcza władzę", a Polexit nie jest wykluczony. - PiS nie szedł na wybory pod antyeuropejskimi hasłami. Jeżeli Polacy tak wybiorą w przyszłych wyborach, to może się to skończyć Polexitem -  uważa Sikorski.

 

Kwestię zjednoczenia partii opozycyjnych Sikorski skwitował krótko: - Prawo i Sprawiedliwość ma około 40 proc. poparcia, co oznacza, że „niepis” ma 60 proc. Jak się zjednoczą, to wygrają. Jak się nie zjednoczą – przegrają.

 

Sikorski, gość Konrada Piaseckiego w Radiu ZET, tłumaczył m.in. swój wpis na Twitterze, w którym nazwał Beatę Szydło "wrednym babsztylem".

Wyjaśniał, że nazwanie kogoś wrednym jest i tak łagodniejsze, niż nazywanie zdrajcą. - Mówienie o zdrajcy wyklucza ze społeczności i kończy dyskusję -  uważa Sikorski.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marcin Mastalerek o sędzim Szmydcie. „Nie ma co owijać w bawełnę – to jest zdrajca”
Polityka
Doradca prezydenta Łukasz Rzepecki: Obajtek na listach PiS? Decyzję ocenią wyborcy
Polityka
Zdrada sędziego. Bezprecedensowa sprawa uderza w bezpieczeństwo Polski
Polityka
Sędzia poprosił o azyl na Białorusi. Organy państwowe sprawdzają, czy był szpiegiem
Polityka
Włocławek: Wybory uzupełniające do Senatu testem dla rządu i opozycji