Odpisanie 50-proc. kosztów uzyskania możliwe tylko do przychodu w wysokości 85 tys. złotych rocznie – tak rząd zamierza pozyskać więcej pieniędzy od najlepiej zarabiających twórców.
Ale zamiast zwiększenia wpływów z podatków od tej grupy może uzyskać efekt przeciwny. Będzie się im bowiem opłacało zakładać działalność gospodarczą i w efekcie mniej oddawać fiskusowi.
Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner w kancelarii Grant Thornton, wskazuje, że po założeniu działalności gospodarczej można odliczać związane z nią koszty. – Wydatki na samochód, telefon, komputer, siedzibę w mieszkaniu – wylicza. – To wszystko może dać wyższe koszty niż 50 proc. z praw autorskich. Paradoksalnie więc budżet może na tym stracić.
Wprawdzie już teraz twórcy na etacie mogą odliczać wyższe koszty niż 50 proc., ale w praktyce niewielu tak robi. Wymaga to bowiem udokumentowania poniesionych wydatków. Łatwiej korzystać z normy procentowej.
W firmie i tak trzeba księgować wszystkie koszty, a jej prowadzenie daje możliwość odliczenia wielu codziennych wydatków.