Reklama
Rozwiń

Utracony powab puczu w Platformie

U nas w miasteczku w farze to był kasztelan. Brzmiało wystarczająco godnie, w końcu żeby się doczekać epitafium w kościele, trzeba było być kimś, pomniejszym wmurowywali tylko tablice pamiątkowe. Tu jest zupełnie inaczej, wiadoma rzecz, stolica, tu epitafia są z papieru i w pocie czoła wytwarzają je bardzo mądrzy Publicyści. Z niemałym rozbawieniem czytam więc od dwóch miesięcy te klepsydry o zgonie Schetyny Grzegorza. Próby położenia na katafalk gościa, który żywiołowo się wyrywa, są rozczulające w swej slapstickowej konwencji, ale co ja będę to państwu opisywał, wystarczy się rozejrzeć.

Aktualizacja: 16.12.2019 04:59 Publikacja: 12.12.2019 23:01

Utracony powab puczu w Platformie

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Wyobraźcie sobie państwo szanowni, że dla P.T. Publicystów oraz Koleżanek i Kolegów z Platformy (w skrócie KKP) szokiem była wyborcza klęska Platformy. Do połowy października byli pewni, że idą po zwycięstwo, naród przebudzić się musi, w końcu codziennie w gazecie, której nie jest wszystko jedno, i w jej radiokanale do boju zagrzewano i przekonywano, że upokorzony, ośmieszony nieprzyjaciel padnie lada chwila pod kolejnym sztychem redaktora śledczego Cz. No, ale nie padł. Zaiste, szok i niedowierzanie.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie