Reklama

„Smoleńsk”, „Hiszpanka”, „Dywizjon 303”… Arcydzieł nie da się zadekretować

Marzenia o wielkim kinie historycznym, które zachwyci Zachód i przekona go do naszych racji, to mrzonka ufundowana na kompleksach. Róbmy takie kino, na jakie nas stać, a przede wszystkim takie, które w pierwszym rzędzie będzie podobało się nam samym.

Aktualizacja: 16.09.2018 15:32 Publikacja: 14.09.2018 18:00

Maciej Pawlicki jest producentem dobrze zapowiadających się „Legionów” (zdjęcie z planu). Ale na kon

Maciej Pawlicki jest producentem dobrze zapowiadających się „Legionów” (zdjęcie z planu). Ale na koncie ma m.in. zupełnie nieudany „Smoleńsk”

Foto: PAP

Kiedy słyszę, że jakiś polski film jest „ważny" i „powinien był powstać", to momentalnie staję się podejrzliwy. Lampka ostrzegawcza włącza się dlatego, że bardzo często argumenty tego typu mają pomóc wyjść obronną ręką twórcom, którzy ponieśli klęskę. Bo film „ważny" nie może być zły. A jeżeli „powinien był powstać", to także powinniśmy go zobaczyć i z pewnością nie powinniśmy go krytykować, bo przecież jest „ważny". Można tak na okrągło.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama