Aktualizacja: 11.04.2019 11:14 Publikacja: 12.04.2019 17:00
Foto: EAST NEWS, Tomasz Urbanek
Ostatnio czytam dwie książki. Zacznijmy od beletrystyki niezwiązanej z moją pracą literacką. A więc czytam sobie ciągle „Księcia Nocy" Marka Nowakowskiego, największy chyba zbiór jego opowiadań i miniatur; zawierający te, które z różnych przyczyn – cenzuralnych i politycznych – nie pojawiały się w poprzednich jego zbiorach. Nawet tych, które ukazywały się już w latach 90. Polecam Nowakowskiego z dwóch względów: po pierwsze, klimat – niesamowity dar ukazywania warszawskich przedmieść lat 50., 60. i późniejszych, portretowania ludzi marginesu. Po drugie, Marek Nowakowski miał przymiot, którego sam bym sobie życzył – umiejętność tworzenia krótkich form literackich, opisywania godnych zapamiętania postaci i klimatu czasów dosłownie na dwóch–trzech kartkach papieru.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas