Reklama
Rozwiń

Wojna jest zła, gdy przegrywasz

Gdy czytałem w latach 70. „Co u pana słychać?" Krzysztofa Kąkolewskiego, książka ta miała trochę inną wymowę. Było 30 lat po wojnie, starsi świetnie ją pamiętali, nikt nie negował podstawowych faktów. Dziś czyni to prezydent Rosji, a Niemcy od lat prowadzą politykę historyczną mającą pomniejszyć ich odpowiedzialność za zbrodnie, jak i poszukiwać współwinnych. Wznowiona właśnie książka pokazuje, że takie podejście Niemców jest obecne od dawna.

Publikacja: 17.01.2020 17:00

Wojna jest zła, gdy przegrywasz

Foto: materiały prasowe

Kąkolewski, jadąc odważnie na wyprawę do RFN w 1973 r., wiedział, co chce osiągnąć: pokazać butę, poczucie bezkarności, brak wyrzutów sumienia, mechanizmy samousprawiedliwienia stosowane przez byłych wysokich urzędników państwa hitlerowskiego i oficerów SS. To się udało dość łatwo, ponieważ naziści nie maskowali się ani trochę. Nikt nie odmawiał rozmowy, co najwyżej ograniczano Kąkolewskiemu czas i piętrzono trudności organizacyjne. Przy okazji niejako wyszło na jaw, że państwo niemieckie rozpostarło nad zbrodniarzami parasol ochronny. Skoro ich broniło, uprawniony jest następny wniosek: denazyfikacja w Niemczech miała charakter ograniczony. Wojnę uznano za zło nie dlatego, że przysporzyła ludziom cierpień, ale dlatego, że Niemcy ją przegrali.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie