W obławie, która miała miejsce w drugiej dekadzie lipca 1945 r., zostało zamordowanych co najmniej 592 Polaków, a los około tysiąca pozostałych nie jest znany. Nieznane pozostaje też miejsce pochówku tak dużej liczby ludzi – a przecież, jak piszą redaktorzy tomu: „Była to największa masowa zbrodnia popełniona na cywilach w Europie pomiędzy zakończeniem drugiej wojny światowej a wybuchem wojen bałkańskich w latach dziewięćdziesiątych".
Mimo wysiłku badaczy takich jak Nikita Pietrow, Tadeusz Radziwonowicz i Barbara Bojaryn-Kazberuk liczba niewiadomych dotyczących obławy augustowskiej pozostaje spora. Dlatego dobrze, że państwo polskie umożliwia badaczom takie kwerendy, warto też docenić wysiłek Adamskiego, Hryciuka i Motyki, którzy w archiwach polskich, litewskich i rosyjskich odnaleźli szereg istotnych dokumentów. Niestety bieżąca polityka ograniczyła po aneksji Krymu przez Rosję możliwości badawcze w tym kraju – dlatego można sądzić, że wiele kluczowych materiałów wciąż zalega gdzieś w rosyjskich archiwach. Historycy znają jednak takie przypadki, gdy mimo braku wielu dokumentów da się odtworzyć przebieg wydarzeń z tych dostępnych. W „Miotle Stalina" znalazły się materiały już znane, ale też, co ważniejsze, publikowane po raz pierwszy. Wszystkie prezentowane są w oryginale oraz w starannym tłumaczeniu i opatrzone są wiele wnoszącymi przypisami.
Zebrane w tomie materiały pozwoliły na wyciągnięcie nowych – w porównaniu z poprzednimi badaniami – wniosków, z których najważniejszy jest ten, że choć egzekucji Polaków dokonały jednostki Smierszu (sowiecki kontrwywiad wojskowy z lat 1943–1946), to obławę przeprowadzili żołnierze Armii Czerwonej i to w olbrzymiej liczbie, sięgającej 50 tys. żołnierzy! Ten wniosek zaś prowadzi do następnego – obława augustowska mogła być jedynie częścią większej operacji, mającej na celu zlikwidowanie polskiego, litewskiego i łotewskiego podziemia, przeprowadzonej m.in. z myślą o oczyszczeniu zaplecza Armii Czerwonej w razie wybuchu wojny z zachodnimi aliantami. O efektach całej operacji informowano towarzysza Stalina, co oznacza, że miała ona najwyższy priorytet.
Obława była przeprowadzona z niebywałą starannością – jak czytamy w jednym z dokumentów, podczas przeczesywania lasów „dążono do takiej sytuacji, by w tyralierze odstęp między żołnierzami wynosił 6–10 m". Natomiast „przy podchodzeniu do miejscowości albo chutoru niezwłocznie je okrążano, wszystkie wejścia i wyjścia zamykano i prowadzono dokładne przeszukanie, mieszkańcy w ten sam sposób byli sprawdzani, a podejrzanych pod konwojem kierowano do oddziału kontrwywiadu SMIERSZ".
„Miotła Stalina" to pozycja, którą docenią znawcy i miłośnicy historii.