Za postulatami środowisk LGBT stoi radykalny projekt ideologiczny, którego realizacja zmieni relacje międzyludzkie i społeczne. Ideologia ta nie jest spójna, ma różne nurty, ale jednym z jej źródeł jest marksizm, a współcześnie dominuje w niej ideologia gender. Konflikt między genderową i tradycyjną wizją człowieka jest w istocie sporem o prawdę o ludzkiej naturze, dlatego nie da się tych wizji pogodzić. Osoby walczące o tzw. prawa gejów bardzo często nie zdają sobie sprawy z tych uwarunkowań.
Po sformułowaniu takich twierdzeń zostanę zapewne przez niektórych oskarżony o homofobię, choć nie ma w nich niczego niewłaściwego – to sądy uprawnione w debacie publicznej toczonej w państwie, w którym jedną z naczelnych wartości jest wolność słowa. Robię tę uwagę, aby pokazać atmosferę, w jakiej obecnie toczy się w Polsce spór wokół postulatów ruchu LGBT.
Marksistowskie korzenie
Środowiska homoseksualne i ich zwolennicy zdecydowanie protestują, gdy pada stwierdzenie o istnieniu ideologii LGBT. Zapewne wynika to z jej niezbyt chlubnych źródeł i skrajnego radykalizmu, a często też z nieuświadamiania sobie, co stoi za gejowskimi hasłami o równości. Zacznijmy więc od definicji. Słownik PWN stwierdza, że ideologia to „zbiór poglądów służących do całościowego interpretowania i przekształcania świata", a jej wyrazem jest „strategia zmian oraz zespół ideałów nadających kierunek politycznemu i społecznemu działaniu".
Analizując postulaty środowisk LGBT, trudno mieć wątpliwości, że jest to projekt ideologiczny, zakładający przebudowę społeczeństwa poprzez zmianę myślenia o tożsamości płciowej, rodzinie, małżeństwie, macierzyństwie. Mówienie o ideologii LGBT napotyka trudności, gdyż nie jest ona jednolita, nie posiada jednego źródła czy wspólnej strategii politycznej. Jest to raczej zbiór poglądów i rozwiązań podporządkowany zakwestionowaniu dotychczasowego porządku. Można jednak wyróżnić jej charakterystyczne elementy. Zacznijmy od głównych nurtów, które ją ukształtowały, czyli feminizmu, marksizmu i ideologii gender, którą określam mianem genderyzmu.
Tęczowa ideologia ma swoje korzenie w tzw. drugiej fali feminizmu, która zrodziła się w latach 70. XX wieku. Jej głównym celem była równość społeczna, a wiele postulatów było jak najbardziej słusznych, np. równość na rynku pracy. Wśród różnych nurtów tej fali jeden odwoływał się do marksizmu. Jego czołowa przedstawicielka, amerykanka Shulamith Firestone, uważała, że najważniejszą kategorią objaśniającą historię człowieka nie jest walka klas, lecz walka płci. W swojej słynnej książce „Dialektyka płci" z 1970 r. pisze: „Tak jak wyeliminowanie klas ekonomicznych wymaga rewolucji proletariatu i przejęcia środków produkcji na drodze przejściowej dyktatury, tak wyeliminowanie klas płciowych wymaga rewolucji klasy uciśnionej (kobiet) i objęcia przez nią władzy nad środkami reprodukcji; nie tylko pełne przywrócenie kobietom możliwości dysponowania własnym ciałem, lecz także sprawowania przez nie kontroli (przejściowej) nad całą sferą ludzkiej płodności – nową biologią demograficzną oraz wszystkimi instytucjami społecznymi związanymi z rodzeniem i wychowaniem dzieci". Klasyczka genderyzmu zastępuje więc marksistowską walkę o środki produkcji walką o władzę nad reprodukcją.